Dawniej uznawane za sklepy dla tych, których nie stać było na nowe ubrania. Symbol lat 90., wstydu i biedy, a dziś jeden z wiodących trendów. Second hand został odczarowany, a wielka moda na lumpeksy opanowała świat mody. Dlaczego coraz więcej gwiazd przyznaje się do odwiedzania takich miejsc? Co takiego mają w sobie lumpeksy, że tak chętnie je odwiedzamy?
Gdzie to kupiłaś? Pewnie w lumpie, co?
Pamiętam, jak w czasach szkolnych wielkim obciachem było przyznanie się do zakupów w second handzie. Taka odwaga groziła wyśmianiem koleżanek, które nosiły firmowe ubrania i buty. Zwykle oszukiwało się, że ciuchy pochodzą z „normalnego” sklepu, by uniknąć poczucia wstydu i zażenowania. Lumpeksy były uznawane za gorsze sklepy. Nie stać cię, więc kupujesz w szmateksie – to typowe teksty, które pamiętam z dawnych lat. Z biegiem czasu, podejście do tego typu sklepów zaczęło się zmieniać. Spotykałam w nich nauczycielki ze swojej szkoły czy znajomych. Coraz więcej osób zaczęło chodzić do takich miejsc. Bez względu na czasy, zawsze słyszałam, że świetnie się ubieram. Koleżanki nigdy nie miały takich jeansów czy oryginalnych bluzek, które oczywiście pochodziły z second handu. Wtedy nikt nie musiał o tym wiedzieć, dziś jest to wręcz podziwianie i pożądane, bo to właśnie lumpeksy stały się miejscami, gdzie króluje moda.
Second hand jest tani i modny
Za oryginalne jeansy trzeba słono zapłacić. Markowe spodnie w second handzie możemy znaleźć za nawet 1 zł. Niemożliwe? A jednak! To największa zaleta sklepów z używaną odzieżą. Skoro możemy mieć coś modnego za bezcen, to dlaczego nie! Dziś lumpeksy odwiedzają osoby w różnym wieku i z różną zasobnością portfela. Nie ma znaczenia, czy stać nas na ciuchy z sieciówki czy od projektanta, bowiem samo kupowanie w second handzie jest modne. Sklepy tego typu oferują markową odzież, buty czy dodatki w niskich cenach. Łatwo znaleźć prawdziwe perełki czy ubrania, które wpisują się w obecne trendy. Puchowa kurtka, czerwony płaszcz a może koszula w kwiaty? Wystarczy wejść do lumpeksu i zacząć buszować, by upolować coś modnego i oryginalnego. Niska cena to także okazja do zakupu czegoś, co można przerobić. Piękna sukienka w zbyt dużym rozmiarze nie jest problemem, jeśli dysponujemy maszyną do szycia czy znajomą krawcową. Z długich spodni możemy zrobić spódnicę czy krótkie spodenki. Zaś starą katanę jeansową zamienimy w modną kurtkę z dziurami. Czasem potrzebne są niewielkie przeróbki. Gdzieś podszyjemy, coś rozprujemy, zafarbujemy i gotowe! O to chodzi w zabawie modą. A satysfakcja z tego, że kupiłyśmy coś za grosze i same przerobiłyśmy jest bezcenna.
Królowe lumpeksów
Dla wielu dziewczyn, zakupy w lumpeksach są jak uzależnienie. Typowe wyjadaczki dokładnie wiedzą, gdzie jest najlepszy towar i ceny. Zakupy w second handzie wymagają cierpliwości i skupionej uwagi. Tysiące rzeczy w boksach czy na wieszakach – a wszystko to do przejrzenia. Wchodząc do takiego sklepu warto sprawdzić wszystkie wieszaki, bo nigdy nie wiadomo, co kryje się pomiędzy nimi. Wiele znanych gwiazd oraz blogerek otwarcie przyznaje się do zakupów w sklepach z używaną odzieżą i wręcz zachęca do takich praktyk. Argumentem jest przede wszystkim oryginalność i wielkie możliwości stylizacyjne. Ogromny wybór ubrań daje nam okazję do stworzenia takich zestawów, na jakie tylko mamy ochotę, w dodatku za grosze. Czego więc chcieć więcej?
Wystarczy spojrzeć na ilość blogów czy vlogów modowych, których głównym motywem są ubrania z second handu. Powstają nawet programy telewizyjne, nawiązujące do stylizacji stworzonych na bazie ciuchów z drugiej ręki. To wszystko świadczy o rosnącej popularności lumpeksów. A czy Wy chętnie odwiedzacie takie miejsca?
Katarzyna Antos