Naukowcy od lat spierają się ze sobą co do tego czy stres wpływa na rozwój nowotworów, czy też nie. Pytanie nie jest proste. Dziś w większości uznaje się, że stres jest jednym z czynników kancerogennych. Ale jeśli tak, to co powiedzieć o osobach z grupy ryzyka, narażonych na działanie stresu, które nigdy nie zachorowały na raka?
Czynniki kancerogenne
To takie czynniki, które w istotny sposób przyczyniają się do wystąpienia zachorowania na raka. Wczesne badania nad wpływem stresu na rozwój nowotworów stawiały tezę, że tres znacząco obniża działanie układu odpornościowego.
Organizm przestaje sobie radzić z własnymi patogenami lub aktywuje uśpione, dziedziczne geny odpowiedzialne za powstanie nowotworu. Kilka lat temu naukowcy z Wake Forest University w Stanach Zjednoczonych odkryli, że epinefryna, czyli hormon stresu, może wywoływać w komórkach nowotworowych zmiany, które przyspieszają rozwój raka i zaburzają terapię farmakologiczną. Wynika z tego, że stres może być jednym z głównych czynników kancerogennych XXI w. Tym bardziej niebezpiecznym, że nie sposób się go pozbyć.
Druga strona medalu
Ludzie chorzy na raka bardzo często zadają sobie pytanie „dlaczego?” i intensywnie szukają winowajcy. Kiedy dowiadują się, że przyczyna może leżeć w nadmiernym, długotrwałym stresie, od razu potrafią znaleźć takie zdarzenie w swoim życiu, które było za to odpowiedzialne. Kiedy zaczął rozwijać się rak akurat straciłem pracę – rozwodziłam się z mężem – mieliśmy bardzo ciężki okres w firmie i dużo pracy… Wszystko pasuje.
M. Borowik