Dziś o godzinie 21 na antenie TVP1 będzie można śledzić transmisję na żywo z Tel Awiwu z II półfinału Eurowizji. Tulia, która reprezentowała Polskę, odpadła we wtorek. Dziś nie mamy prawa głosu, ale możemy śledzić zmagania innych państw, z których aż 10 awansuje do sobotniego finału. II półfinał Eurowizji jest dużo trudniejszy niż I. Kto ma największe szanse na awans?
Sergey Lazarev pewniakiem do awansu
Faworytem do awansu jest Rosja, którą w tym roku reprezentuje wielka gwiazda wschodnioeuropejskiej sceny muzycznej, Sergey Lazarev. Sympatyczny wokalista tym razem zaprezentuje Europie power balladę pt. Scream. Jest ona niezwykle wymagająca wokalnie, ale Sergey Lazarev posiada ogromny talent, o którym będziemy mogli przekonać się dziś wieczorem. Podczas prób zawsze śpiewał czysto i pięknie. Na scenie występuje sam, co nie oznacza, że występ będzie nudny oraz pozbawiony efektów specjalnych. Sergey Lazarev zostanie na scenie zmultiplikowany, dzięki wyświetleniu wizualizacji nagranych z jego udziałem na ekranach LED, które przypominają okna/lustra. Całość robi bardzo dobre wrażenie. Na dodatek Sergey Lazarev jest niezwykle popularny w krajach byłego ZSRR, a w tym półfinale głosują Łotwa, Litwa, Armenia i Azerbejdżan. Rosjanin z pewnością został też doceniony podczas wczorajszej próby jurorskiej. Jego awans wydaje się formalnością. Sergey Lazarev jest wymieniany w gronie faworytów do zwycięstwa tegorocznej Eurowizji.
Chingiz zawojuje serca widzów
Drugim pewniakiem do awansu jest Chingiz, który w tym roku reprezentuje Azerbejdżan. Jego Truth w zakładach bukmacherskich momentami prześciga Scream Lazareva. Występ Azera jest bardzo mocny. Chingiz posiada świetny wokal, śpiewa czysto, na dodatek scena to jego żywioł, świetnie się na niej porusza. Jego występowi towarzyszą efekty specjalne z użyciem laserów. Truth to świetny, taneczny kawałek, który wpada w ucho już przy pierwszym przesłuchaniu. Chingiz bez problemu powinien awansować do sobotniego finału Eurowizji. Jego dodatkowym atutem jest ostatnia pozycja startowa w półfinale. We wtorek przekonaliśmy się, że ostatnie występy są najbardziej zapamiętywalne. Serhat w barwach San Marino bez trudu awansował do wielkiego finału, choć nikt nie dawał mu na to nadziei. Oczywiście spora w tym zasługa diaspory tureckiej, Serhat jest bowiem stomatologiem wywodzącym się z Turcji.
Srbuk jedną z faworytek II półfinału Eurowizji
Wśród krajów, które powinny dziś awansować do finału Eurowizji, wymienia się też Armenię. Srbuk ma dość chwytliwy utwór, który wykonuje pewnym, mocnym głosem. Jej występ jest bardzo emocjonalny, towarzyszą mu efekty pirotechniczne. Armenia bardzo rzadko odpada na etapie półfinałów. W tym roku może liczyć na punkty z Rosji, Litwy, Łotwy oraz Niemiec, które głosują w II półfinale.
Duncan Laurence typowany na zwycięzcę całej Eurowizji
Duncan Laurence, który reprezentuje w tym roku Holandię, wciąż utrzymuje się na pierwszym miejscu u bukmacherów. Na pewno nie będzie miał on problemów z awansem do sobotniego finału. Zagłosują na niego zarówno jurorzy, jak i widzowie. Prezentacja sceniczna Holandii początkowo była dość nudna, ale włączono do niej efekty specjalne z wykorzystaniem laserów. To może dodatkowo wzmocnić szanse Holandii na zwycięstwo.
Gospel ze Szwecji
Szwecja od lat nie stawia na nic oryginalnego, jej piosenki to typowe radiówki, ale ta w wykonaniu Johna Lundvika powinna mu zagwarantować wysokie miejsce w dzisiejszym półfinale. W rankingach bukmacherów Szwed jest na drugim miejscu, tuż za Holendrem. John Lundvik ma chwytliwą piosenkę, która od razu wpada w ucho. Świetnie porusza się na scenie, towarzyszy mu chór gospel, co robi fenomenalne wrażenie na widzach w Tel Awiwie.
Szwajcaria stawia na „dirty dancing”
Kolejnym z faworytów do awansu jest Szwajcaria. Luca Hanni wprawdzie ma inną barwę głosu niż na nagraniu studyjnym, zdarza mu się sporo wpadek wokalnych, ale świetnie tańczy, bije z niego wrodzony urok osobisty, piosenka jest chwytliwa i zachęca do zabawy. Luca Hanni, pomimo wpadek z prób, wciąż jest w ścisłym zestawieniu faworytów u bukmacherów. Tegoroczna Szwajcaria postawiła na przyjemny staging, więc powinien on przypaść do gustu widzom.
Czy Chameleon wypadnie dobrze w kamerze?
Malta także jest wymieniana w gronie faworytów do awansu, jej Chameleon jest dość skoczny, chwytliwy. Problem stanowi jedynie prezentacja sceniczna. Ekipa z Malty musiała wrócić do pierwotnej wersji występu, która jest dość uboga wizualnie. Niestety, realizatorzy w Tel Awiwie ciągle mieli problemy z oświetleniem oraz pracą kamer. W rezultacie Malta może przepaść w półfinale, który jest bardzo mocny.
Albańska ballada z szansą na sukces
Duże szanse na awans ma też Albania, która stawia na balladę w języku ojczystym zaśpiewaną perfekcyjnie i mocno. Występowi Jonidy towarzyszą efekty świetlne i pirotechniczne, całość robi bardzo dobre wrażenie.
Łotwa z Norwegią zamkną stawkę finalistów?
Stawkę finalistów prawdopodobnie domkną Łotwa i Norwegia. Pierwsza z nich stawia na balladę wykonywaną przez wokalistkę, która nasuwa skojarzenia z Katie Meluą. Ten utwór spodoba się jurorom, wielu widzów też powinno oddać na nią głos. Norwegia ma wsparcie Danii, Szwecji, Litwy oraz Łotwy. Utwór jest chwytliwy, prezentacja sceniczna może kojarzyć się ze skrzyżowaniem Wikingów z grupą Aquą, która wylansowała przebój Barbie Girl. Występowi Norwegii także towarzyszą efekty pirotechniczne.