Kobiety odgrywają niebagatelną rolę w sporcie. Dyscypliny sportowe kobiece są śledzone przez miliony fanów. Obecnie nikt nie neguje możliwości kobiet do zdobywania najwyższych laurów w sporcie i rywalizowania z mężczyznami w niektórych dyscyplinach, ale nie zawsze tak było. Kobiety musiały wywalczyć swoje miejsce w sporcie, bo dawniej sądzono, że nie nadają się do sportu – były uważane za słabą płeć zdolną pełnić tylko rolę matek, żon czy kochanek. Jednak kobiety udowodniły, że mogą z powodzeniem łączyć te funkcje z byciem profesjonalnymi sportsmenkami.
Zawodniczki, matki, żony
Współcześnie kobiety są wielozadaniowe. Pną się po szczeblach kariery, rozwijają zawodowo i osobiście, a przy tym potrafią być matkami, żonami, córkami. Także sportsmenki niejednokrotnie osiągają spektakularne sukcesy, ale jednocześnie mają rodziny, wychowują dzieci. Są tenisistkami, biegaczkami, koszykarkami, siatkarkami. Waleczne i zdeterminowane na kortach, boiskach, bieżniach, murawach zapewniają doskonale widowisko kibicom. Możesz także sprawdzić legalnych bukmacherów online i zobaczyć, która z zawodniczek ma największe szanse na zwycięstwo w najbliższych zawodach Pucharu Świata w narciarstwie klasycznym kobiet, które odbędą się już 21 grudnia we francuskiej miejscowości Val d`Isere.
Siła jest kobietą
Kobiety potrafią być niesamowicie silne i nie chodzi tu tylko o fizyczne atrybuty. Mają też siłę psychiczną, która pozwala im zmagać się z przeciwnościami losu oraz walczyć o swoje. Doskonałym przykładem są ostatnio polskie siatkarki. Waleczne na boisku, ale także wiedzące, czego chcą i umiejące stawiać na swoim. W ostatnich tygodniach polski sport obiegły informacje o skandalu w narodowej kadrze siatkarskiej. Zawodniczki postanowiły zbuntować się przeciw trenerowi Jackowi Nawrockiemu, który miał akceptować nieprofesjonalne zachowanie jednego z członków sztabu, a jednocześnie nie reagować na zgłaszane przez zawodniczki problemy. Siatkarki zjednoczyły się i wydały wspólne oświadczenie w tej sprawie, domagając się zmiany trenera.
Poświęcenie sportsmenek
Sportsmenki znane są z poświęcenia. Walczą do końca, nawet gdy zmęczenie bierze górę. Jednak nie poświęcają tylko swoich sił i zdrowia w zawodach, ale często muszą zaakceptować fakt, ze cierpi ich życie osobiste. Zwłaszcza dotyczy to matek sportsmenek. Doskonałym przykładem jest Serena Williams. Wybitna tenisistka miała naprawdę trudny powrót do góry po ciąży i porodzie. Spełniła swoje życiowe marzenie – została mamą córeczki Olympii, ale mocno ucierpiało na tym jej zdrowie, bo w połogu wystąpiły komplikacje. Długo dochodziła do siebie. Kiedy wreszcie wróciła na kort, musiała najpierw walczyć ze swoimi słabościami, a później o należne jej miejsce – kwestionowała niesprawiedliwość rozstawiania tenisistek po przerwie macierzyńskiej na kortach, bo musiała startować z ostatnimi numerami, gdyż straciła wysokie miejsce w rankingu ATP. Do tego Serena czuje się winna, będąc na korcie, bo nie spędza czasu z córką. Bardzo przeżyła fakt, ze ominęła jej pierwsze kroki. Ćwiczyła wtedy przed 1/8 finału Wimbledonu.
Determinacja kobiet by rywalizować
Kobiety nie zawsze były dopuszczane do konkurencji sportowych. Jeszcze w latach 60. ubiegłego wieku uważano, że z przyczyn fizjologicznych nie są zdolne przebiec maratonu i dlatego nie wolno im biegać. W tamtych latach dopuszczano je najwyżej na dystans 800 m w Igrzyskach Olimpijskich. Jednak trafiały się zdeterminowane jednostki, które postanowiły udowodnić, że mężczyźni mylą się, nie dopuszczając kobiet na długie dystanse. Roberta „Bobbi” Gibb z Bostonu miała 24 lata w 1966 roku, gdy po dwóch latach samotnych treningów uznała, że jest w stanie przebiec nawet 40 mil, czy prawie 65 km. Chciała wystartować w Maratonie Bostońskim, ale jej odmówiono. Gibb to jednak nie zraziło: ukryła się w krzakach i dołączyła do biegu, gdy ten już ruszał. Bala się, że ją wyrzucą, ale zawodnicy przyjęli ją życzliwie, a kibice wręcz oszaleli na jej punkcie. Gibb ukończyła maraton w 3 godziny i 21 minut – wynik lepszy niż dwie trzecie startujących w nim biegaczy!
Kontrowersje związane z płcią w sporcie
Ostatnie lata to czas kontrowersji związanych z płcią w dyscyplinach sportowych. Dyskusję wywołała Caster Semenyi, biegaczka cierpiąca na hiperandrogenizm, czyli nadmiar męskich hormonów. Startowała jako kobieta, ale deklasowała rywalki. Organizacje biegowe zaczęły odmawiać jej startów z kobietami, uznając ją za mężczyznę. Caster złożyła apelację do Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu, ale została ona odrzucona. W wyniku wprowadzenia nowych przepisów, biegaczki mające nadmiar męskich hormonów, muszą go farmakologiczne obniżać, by móc startować w zawodach. Ma pojawić się też nowa kobieca klasyfikacja – zawodniczki z zaburzeniami rozwoju płci. Kto wie, może niedługo staromodny podział na płcie w dyscyplinach sportowych w ogóle zniknie?
Marcelina G.