Miła robótka to reportaż ukazujący stosunek Polaków do pornografii. Wbrew pozorom gazety z aktami kobiet nie przywędrowały do nas wraz z zakończeniem PRL-u, lecz były tutaj dostępne już w czasach II wojny światowej. Ewa Stusińska włożyła wiele pracy w to, aby dotrzeć do trudno dostępnych materiałów źródłowych i jak najlepiej przyjrzeć się tej kwestii.
Historia pornografii w Polsce sięga II wojny światowej
Miła robótka to reportaż, w którym znajdziemy sporo faktów związanych z historią polskiej pornografii. Ewa Stusińska nie ma na celu piętnowania erotyki ani jej gloryfikowania. Przekazuje czytelnikowi suche fakty. Jej praca dziennikarska znajduje się na wysokim poziomie. Autorce udało się dotrzeć do materiałów, które pokazują, że już hitlerowcy dbali o to, aby osłabić morale polskiego żołnierza, serwując mu czasopisma pornograficzne. Te teoretycznie tworzyli Polacy, w rzeczywistości stali za nimi Niemcy. Gazety te oferowały akty w niezwykle wysokiej jakości jak na tamte czasy. Były one dość szczegółowe, nic dziwnego, że budziły zainteresowanie wielu panów.
Szmuglowanie czasopism erotycznych do Polski
W PRL-u cenzura zajmowała się tym, aby nie dopuścić do publikacji żadnych materiałów, które mogłyby zaszkodzić socjalistycznej moralności. Gomułka i Bierut byli wielkimi przeciwnikami pornografii. Jednak nawet za ich czasów nielegalnie szmuglowano do Polski materiały ukazujące nagie kobiety. Pochodziły one z Zachodu.
Polskie filmy w latach 80. ociekały erotyzmem
W latach 80. nastąpiło spore rozprężenie, do władzy doszli ludzie, którzy nie mieli tak purytańskiej moralności jak Gomułka i Bierut. W rezultacie polskie filmy zaczęły zawierać coraz więcej śmiałych scen erotycznych, popularne wówczas aktorki pokazywały biust w serialach oraz pełnometrażowych produkcjach.
Indywidualna postawa celnika a transport czasopism erotycznych
Równolegle kwitł biznes związany ze szmuglowaniem do Polski materiałów erotycznych, w tym filmów wideo. To, czy dany świerszczyk został zatrzymany na granicy, zależało od celnika. Ten mógł uznać, że gazeta nie uderza w dobre obyczaje i przepuścić transport.
Rozkwit branży erotycznej pod koniec lat 80.
Pod koniec lat 80. Polacy zyskali możliwość zakładania własnej działalności gospodarczej. Zniknęła również cenzura, przez co można było zacząć zarabiać na wydawaniu pism erotycznych oraz sprzedaży kaset wideo z filmami pornograficznymi. Ten biznes kwitł do czasu, aż erotyka stała się łatwo dostępna za sprawą internetu.
Koniec lat 80. to także popularność sex shopów. Pod pierwszymi tego typu sklepami ustawiały się długie kolejki Polaków. To bardzo ciekawe zjawisko, zwłaszcza że przez lata uchodziliśmy jako naród dość konserwatywny.
Teresa Orlowski – najpopularniejsza polska aktorka porno
Ewa Stusińska w reportażu Miła robótka przygląda się również karierze Teresy Orlowski. W Polsce ukończyła wyłącznie zawodówkę, więc w poszukiwaniu lepszego życia wyjechała do Niemiec. Tam od pewnego czasu kwitł przemysł pornograficzny. Niemcy w części zachodniej często chodzili do kina, aby oglądać tam pełnometrażowe filmy erotyczne. Wkrótce stały się one mniej popularne, ponieważ pojawiły się kasety wideo. Teresa Orlowski miała nosa do biznesu i założyła własną wytwórnię. Ponadto sama grała w swoich produkcjach. Biznes dość długo generował spore dochody. Gdy pojawiła się kablówka, Orlowski założyła własny kanał erotyczny. Jednak wraz z nadejściem internetu dobra koniunktura się skończyła. Polka popadła w długi i musiała ratować się ucieczką do Marbelli.
Czy z pornografią można wygrać?
Miła robótka to reportaż, który w dość szeroki sposób ukazuje rozwój przemysłu pornograficznego w Polsce. Ewa Stusińska bierze pod uwagę różne aspekty, w tym działalność Polaków poza granicami kraju, vide Teresa Orlowska. W rezultacie czytelnik otrzymuje rzetelnie napisaną książkę, która nie ocenia pornografii, tylko przybliża jej historię. Niezależnie od tego, czy jest się zwolennikiem czy przeciwnikiem świerszczyków, książkę warto przeczytać po to, aby zyskać świadomość, jak ta branża się rozwijała przez lata. Tak naprawdę nawet cenzura nie uchroniła Polaków przed pojawieniem się treści erotycznych na terenie kraju. Miła robótka ukazuje bardzo ciekawe zjawisko. Dzięki niej możemy dostrzec pewien paradoks. Polacy to naród o dość konserwatywnym podejściu do zagadnień moralnych, mimo to wykazuje zainteresowanie treściami erotycznymi. W praktyce oznacza to, iż trudno wykorzenić materiały pornograficzne. Można jedynie dołożyć wszelkich starań, aby nie trafiały do najmłodszych i były wolne od niepożądanego przekazu, który uprzedmiatawia kobiety i zachęca do ich wykorzystywania wbrew ich woli. Autorka już na wstępie zwraca uwagę na to, że treści erotyczne są dość mocno zróżnicowane. Te adresowane do kobiet wyglądają zgoła odmiennie od brutalności, jaką ocieka męska pornografia.