Flirt może mieć niezobowiązujący charakter, czasem jednak stanowi początek związku lub erotycznej przygody. W różnych kręgach kulturowych inaczej podchodzi się do tego zagadnienia. W Polsce flirt jest traktowany inaczej niż we Włoszech czy Japonii. Wiele bowiem zależy od przyjętych norm kulturowych oraz osobowości. Jak Polacy podchodzą do flirtu?
Spis treści:
- Zmysłowy flirt w wykonaniu Marilyn Monroe
- Niezobowiązujący flirt czy próba zaciągnięcia do łóżka?
- Czy Polacy potrafią flirtować?
- Szkoła uwodzenia – czy można nauczyć się flirtu?
- Jak Polacy podchodzą do flirtu?
- Czy każdy flirciarz to kobieciarz? Przedmiotowe traktowanie kobiet
Zmysłowy flirt w wykonaniu Marilyn Monroe
Zmysłowy flirt uchodzi za domenę Marilyn Monroe. Ona potrafiła wcielać go w życie na różne sposoby. Uwodziła słowami, ale też gestami, w tym spojrzeniem. Dla wieku kobiet Marilyn Monroe stanowi symbol seksu. Często zapominamy jednak o tym, że o takim postrzeganiu sławnej aktorki zadecydowały nie tylko walory wizualne, ale przede wszystkim jej osobowość i umiejętność flirtowania. Aby bił z nas seksapil, wcale nie musimy prezentować się jak panie z okładek czasopism dla mężczyzn. To właśnie pewność siebie, która pozwala nam swobodnie flirtować, decyduje o naszej atrakcyjności.
Niezobowiązujący flirt czy próba zaciągnięcia do łóżka?
Niezobowiązujący flirt to dla wielu osób sprawdzony sposób na poprawę humoru, niektóre osoby w ten sposób zapewniają sobie rozrywkę. Dla drugich jest to forma podbudowania własnej samooceny. Inni jeszcze traktują flirt jako sposób uwodzenia osobników płci przeciwnej, których chcą zaciągnąć do łóżka. Odpowiednio poprowadzona rozmowa może też stać się początkiem trwałego związku. Flirt to nic innego jak niezobowiązująca, lekka rozmowa. Czy Polacy potrafią ją poprowadzić?
Czy Polacy potrafią flirtować?
Zanim przyjrzymy się temu, jak Polacy podchodzą do flirtu, skoncentrujmy się na tym, czy ta umiejętność jest nam dana. Okazuje się, że jesteśmy narodem, który ogólnie ma trudności ze small talkiem. Skupiamy się na konkretnym problemie i rzeczowo o nim opowiadamy. Niezobowiązujące rozmowy o niczym, co można uznać za krótką definicję flirtu, przysparzają nam dużo trudności. Skoro mamy problem, aby podczas zjazdu firmowego porozmawiać z kimś przez chwilę przy szwedzkim stole, nie powinno nas dziwić, że flirtowanie nie jest naszą mocną stroną. Często zbyt dużo rozmyślamy nad jakąś oryginalną wypowiedzią, która mogłaby zainicjować rozmowę. Na dodatek do flirtu podchodzimy śmiertelnie poważnie. Traktujemy go jako miłosne wyznanie, dlatego towarzyszy nam zazwyczaj strach przed odrzuceniem. Ponadto sporo obaw budzi zaczepianie innych ludzi, ponieważ nie należymy do narodów otwartych. Zazwyczaj z dużą podejrzliwością i rezerwą podchodzimy do potencjalnego rozmówcy.
Szkoła uwodzenia – czy można nauczyć się flirtu?
Oczywiście, istnieją osoby, którym flirt przychodzi z łatwością. Często nawet nie zdają sobie sprawy, jak często z niego korzystają. Swobodna komunikacja stanowi ich mocną stronę. Bije z nich też silny ekstrawertyzm, który ułatwia nawiązywanie kontaktów. Niektórzy jednak totalnie nie radzą sobie z flirtem. Z czego część osób po prostu godzi się z sytuacją i nie zamierza jej zmieniać. Natomiast niektórzy zapisują się do szkoły uwodzenia.
Jak Polacy podchodzą do flirtu?
Co ciekawe, dla wielu Polaków, bo aż dla połowy, flirt stanowi formę zdrady stałego partnera. Ponadto utożsamiamy go z relacjami o charakterze erotycznym, pewną rozwiązłością oraz zaliczaniem kolejnych kobiet. Dla wielu z nas flirt ma znaczenie pejoratywne. Obawiamy się, że jak ktoś dobrze sobie z nim radzi, to znaczy, że często go praktykuje. Jako że flirt utożsamiamy z relacjami o charakterze erotycznym, to taką osobą zaczynamy z automatu postrzegać jako rozwiązłą.
Czy każdy flirciarz to kobieciarz? Przedmiotowe traktowanie kobiet
Niewątpliwie da się odnaleźć ziarno prawdy w podejściu Polaków do flirtu. Niestety, to jak go postrzegamy, jest silnie uwarunkowane naszym doświadczeniem. Facet, który umiejętnie flirtuje, zazwyczaj chce nas poderwać i zaliczyć. Jego teksty często mają żenujący poziom i bije z nich przedmiotowe traktowanie kobiet. Nic dziwnego, że unikamy flirciarzy i samego flirtowania. Tymczasem w niektórych społeczeństwach, flirt to zwykła, niezobowiązująca rozmowa, która może przerodzić się w coś więcej, ale nie musi. Nie ma w niej też nic wulgarnego i erotycznego. Flirt z założenia jest kulturalny i nie ma na celu przedmiotowego traktowania kobiet. Jednak w Polsce często możemy spotkać się z takim podejściem. Nic dziwnego, że flirt zyskał wśród nas pejoratywne skojarzenia.