Każdy z nas ma za sobą różne doświadczenia, nie wszystkie należą do przyjemnych. Także nasi rodzice i dziadkowie nie zawsze wiedli łatwe, uporządkowane życie. Czasem borykali się z trudnościami. Niektóre z nich wywołały traumę, o której nasi krewni niechętnie mówią lub nawet nie zdają sobie z niej sprawy. Badania naukowe rzucają nowe światło na ten temat. Czy dziedziczymy traumę rodziców i dziadków?
Spis treści:
- Jak trauma z przeszłości determinuje metody wychowawcze?
- Czy dziedziczymy traumę rodziców i dziadków?
- Jak emocje w ciąży wpływają na rozwój płodu?
- Trauma pokoleniowa – jak się z nią uporać?
Jak trauma z przeszłości determinuje metody wychowawcze?
Trauma z przeszłości naszych rodziców może wpływać na ich styl wychowawczy. Jeśli przeżyli oni wojnę, wiedzą, jak ważną rolę odgrywa życie. Potrafią je docenić i nie rozumieją, dlaczego my cierpimy z powodu braku przyjaciółki czy satysfakcji zawodowej. Dla nich to niewiele znaczące elementy w obliczu tak poważnego i dramatycznego wydarzenia, jakim jest wojna. To, co wydarzyło się dobrych kilkadziesiąt lat temu, mogło w nich też zabić empatię. Aby przeżyć te trudne chwile, nie mogli być za bardzo współczujący. Inaczej nie udźwignęliby tego emocjonalnie. W rezultacie wielu rodziców zafundowało swoim dzieciom zimny chów. Nie okazywało im emocji czy troski, w ich domach brakowało przytulania czy czułości. Potrzeby emocjonalne dziecka nie zostały zaspokojone. Taki człowiek dorasta i ma własne dzieci. Niestety, mimo najlepszych chęci może nie umieć okazywać im miłości, bo sam nie ma dobrych wzorców, które mógłby naśladować.
Czy dziedziczymy traumę rodziców i dziadków?
Czy dziedziczymy traumę rodziców i dziadków? Okazuje się, że tak i to dosłownie, w ujęciu genetycznym. O ile powyżej omówiliśmy wpływ behawioralny, zimny chów przekazywany z pokolenia na pokolenie, o tyle istnieje jeszcze dziedziczenie epigenetyczne. Każdy z nas posiada geny stresu. Te mogą występować w różnych wariantach, co różnicuje nasze zachowanie w trudnych sytuacjach. Mało tego, geny stresu mogą ulegać modyfikacjom chemicznym. Wystarczy, że przyłączy się do nich grupa metylowa czy fosforylowa. Teoretycznie to niewielka zmiana, w praktyce może jednak blokować ekspresję genów lub ją wzmacniać, a nawet modyfikować w dość nieoczekiwanym kierunku. Takie zmiany epigenetyczne mogą być dziedziczone. W rezultacie dzieci też niewłaściwie reagują na stres, nasze wnuki również mają z tym problem.
Jak emocje w ciąży wpływają na rozwój płodu?
W jaki jeszcze sposób przekazywana jest trauma pokoleniowa? Emocje, które przeżywamy w ciąży, wpływają na rozwój płodu i jego nastrój. Jeśli mama się stresuje, dziecko też się stresuje. W rezultacie może przyjść na świat bardziej nerwowe i bardziej stresować się w dorosłym życiu, a nawet popadać w stany lękowe. Może się okazać, że nasza mama jest lękowa, bo lękowa była również jej babcia, gdy zaszła w ciążę.
Trauma pokoleniowa – jak się z nią uporać?
Czy trauma pokoleniowa, zwłaszcza ta uwarunkowana epigenetycznie może zostać ujarzmiona? O ile wpływ behawioralny można przepracować z pomocą doświadczonego psychoterapeuty, o tyle trudniej wpłynąć na zmiany epigenetyczne. Okazuje się, że te jednak nie są aż tak trwałe. Czasem opanowując techniki relaksacyjne, możemy pozbyć się grup metylowych czy fosforylowych, które zaburzają ekspresję genów stresu. To poprawia jakość naszego życia.