Mężczyźni często oskarżają kobiety, że te nie wiedzą, o co co im chodzi. Z kolei kobiety denerwuje to, że mężczyzna nigdy nie mówi, co czuje. Wydawało by się, że sprawa jest prosta – przecież emocje różnią się od siebie. Dlaczego taką trudność sprawia nam rozpoznanie emocji?
Z poprzedniego artykułu wiemy, że wszystkie emocje zaczynają się tak samo – pobudzeniem organizmu, dopiero potem nasz mózg błyskawicznie interpretuje, jaką emocję powinniśmy czuć w danej sytuacji. Jeśli się zastanowimy nad naturą emocji, możemy zauważyć, że bardzo dużo zależy od tego, jak zostaliśmy wychowani – te same sytuacje u różnych ludzi wywołują różne reakcje. Poza tym rodzimy się z predyspozycją do odczuwania częściej pewnych emocji – niektórzy są bardziej strachliwi, inni – wrażliwi lub skorzy do złości.
Naukowcy badający emocje długo się zastanawiali, skąd ludzie wiedzą, co właściwie czują. Przecież drżenie rąk, ściskanie w żołądku, pocenie się i nerwowe przestępowanie z nogi na nogę może oznaczać strach przed egzaminem, ale też radość ze spotkania z ukochaną osobą. Postanowili więc sprawdzić, jak się rodzą emocje.
Do swoich badań wybrali dwa mosty – jeden bardzo stabilny, drugi – wiszący, chybotliwy i zawieszony nad rwącą rzeką.
Na końcu każdego mostu stała (zawsze ta sama) kobieta-ankieterka o przeciętnej urodzie. Dziewczyna prosiła mężczyzn, którzy przeszli nad rzeką, o wypełnienie ankiety i oferowała swój numer telefonu, na wypadek, gdyby mieli jeszcze jakieś pytania.
Co się okazało? Mężczyźni, którzy przeszli przez niebezpieczny most dzwonili do niej znacznie częściej, niż ci, którzy przechodzili przez most stabilny! Częściej proponowali jej kawę, chcieli umawiać się na randkę, nalegali na kolejne spotkanie. Dziewczyna była przecież taka sama w obu przypadkach, skąd ta różnica w zainteresowaniu?
Joanna Pastuszka-Roczek