Miłorząb japoński zwany inaczej ginkgo biloba jest od lat stosowany przez Chińczyków, którzy przekonani są o jego zbawiennym wpływie na różne choroby.
Od lat osiemdziesiątych zdobywa on coraz większą popularność również na zachodzie. Na początku ekstrakty z liści miłorzębu były stosowane w leczeniu chorób krążenia, gdyż odkryto, że zmniejszają one napięcie naczyń krwionośnych, pobudzają krążenie i poprawiają ukrwienie.
Powyższe właściwości zainteresowały laboratoria kosmetyczne, które zaczęły prowadzić własne badania nad korzyściami płynącymi z tajemniczej chińskiej rośliny. Szybko okazało się, że ginko biloba doskonale ujędrnia i uelastycznia skórę, a także niweluje cellulit. Ze względu na zdolność neutralizowania wolnych rodników, a wiec hamowania procesów starzenia się skóry, miłorząb jest doskonałym składnikiem kremów dla cery dojrzałej. Docenicie go panie również za działanie rozjaśniające cienie pod oczami i zmniejszające obrzęki wokół nich. Miłorząb jest także idealnym składnikiem kremów dla skóry wrażliwej , mającej tendencje do pękających naczynek.
W walce ze starzeniem się skóry w okresie menopauzy pomogą nam takie składniki opisywanej rośliny jak flawonoidy i terpeny. Pierwsze z nich mają silne działanie antyoksydacyjne, a chroniąc kwas askorbinowy (witaminę C) w organizmie, wpływają korzystnie na biosyntezę kolagenu i poprawiają stabilność tkanki łącznej, czyli po prostu wygląd naszej skóry.
Anna J