feminizm-czyli-kobiety-wkraczaja-do-gry

Temat ten stale budzi nasze emocje, podobnie jak sam termin, który z łaciny oznacza „kobieta”. Bitwa o równe szanse rozgrywa się w domu, pracy i polityce. Co tak naprawdę feminizm dał kobietom i czy było warto? Czy „przebojowe” kobiety pojawiły się dopiero w ostatnim stuleciu?

Trochę historii, czyli jak to się zaczęło

Feminizm to ruch społeczny i nurt myśli politycznej. Jego obecna format to tzw. nowy ruch feministyczny. Z jego narodzinami wiąże się książka autorstwa Betty Friedan, feministki ruchu liberalnego.
Amerykańska pisarka, wydając w 1963 r. książkę pt. Mistyka kobiecości skrytykowała panujące w jej kraju poglądy, że panie mogą realizować się jedynie jako niepracujące żony, wychowujące dzieci i prowadzące dom. Podkreśliła mocno, że kobiety nie muszą mieć poczucia winy realizując własne marzenia. Autorka zachęcała współczesne kobiety do zdobywania wykształcenia i pracy zawodowej.

Emancypacja kobiet, czyli ich większa aktywność w sferze publicznej jak i chęć zdobywania wyższego wykształcenia, rodziła się już znacznie wcześniej. Pierwsze kobiece organizacje pojawiły się pod koniec XVIII wieku, m.in. we Francji i USA. Kobiety w tym czasie studiują na uniwersytetach i zabierają głos w życiu politycznym.

Znane są sufrażystki, które walczyły o prawa wyborcze przed I wojną światową w Wielkiej Brytanii i USA. W Polsce pod koniec XIX wieku wysławiły się entuzjastki, czyli grupa pań, które podkreślały wagę samorealizacji kobiet, wolności finansowej.

Kobieta w męskim świecie

Pewne jest to, że feminizm zmienił rolę dawnej kobiety. Dotąd role zarezerwowane jedynie dla panów, przestały nimi być. Kto powiedział, że kobieta nie może być świetnym politykiem, mądrą szefową lub prezesem dobrze prosperującego koncernu samochodowego? Dziś zdecydowanie role się odwróciły. Kobiety wyszły z kuchni i pokazały, że mogą zrobić coś więcej niż być wzorową matką i posłuszną żoną. Zawrotna i błyskotliwa kariera w biznesie? Czemu nie. Prawdziwość tej tezy potwierdzają badania. Wyniki raportu Młodzi 2011 mówią same za siebie. O tym, że rośnie liczba wykształconych kobiet mówi autorka analizy, doktor Krystyna Szafraniec.

– Są to kobiety bardziej zdeterminowane w utrzymaniu pozycji na rynku pracy, są to kobiety, które doświadczają dużo poważniejszych i większych dylematów niż pokolenie wcześniej. Z raportu wynika, że mężczyźni dylematy te rozumieją rzadko – dodała. (źródło PAP)

Anna Konopka