by-lzej-bylo-na-watrobie

Już w czasach starożytnych wierzono, że wątroba jest siedzibą duszy i najważniejszym (na równie z sercem) organem ludzkiego ciała. Narządowi temu przypisywano właściwości niemal magiczne. Chcąc zaszkodzić człowiekowi – truto jego wątrobę, chcąc kogoś uleczyć, pojono go lub karmiono lekami przyrządzonymi z tego właśnie organu. W starożytnej Japonii rybacy zatoki Surga nazywali olej z wątroby rekina – Samedawa, czyli „leczący wszystko”.

Niestety, z biegiem lat i nastaniem czasów, w których dbanie o ciało uważano prawie za grzech, o znaczeniu wątroby zapomniano. Dopiero współcześnie ponownie zaczęto uznawać wątrobę za jeden z najważniejszych narządów organizmu. Odkryto, iż organ ten pełni w ciele ludzkim ponad pół tysiąca różnych funkcji. Jest to wszak nasze własne laboratorium chemiczne, które dodatkowo sprawuje rolę nadrzędnego ośrodka kontroli antytoksycznej, a także magazynu i dystrybutora energii oraz związków, potrzebnych nam do prawidłowego funkcjonowania.

Nieprawdziwym jest powiedzenie, iż kogoś boli wątroba, organ ten bowiem jest bardzo słabo unerwiony i jeśli już, to bolą nas inne narządy, których praca może przebiegać nieprawidłowo, gdy wątroba nie nadąża z wydawaniem im odpowiednich „dyspozycji”. To jednak, że sama wątroba źródłem cierpienia nie jest, nie znaczy, że nie może się zużyć czy zniszczyć. Notorycznie maltretowana, powiększa się, rozciągając tym samym otaczającą ją torebkę ochronną. Każde nadwerężenie tkanek tego organu oznacza zaburzenia jego funkcji.

Przyczyn zaburzeń lub chorób wątroby może być wiele. Najczęstsze jest oczywiście niewłaściwe odżywianie. Szkodzi nadmiar tłuszczów nasyconych w pokarmach, nadużywanie alkoholu, a nawet nadmierne stosowanie leków. Czynnikiem, który osłabiać wątrobę może cały czas, a na który nie bardzo mamy wpływ są toksyny środowiskowe (metale ciężkie, chlor i jego pochodne związki). Do tego za każdym razem wprowadzamy czerwony alarm do naszego prywatnego laboratorium, gdy zatrujemy się jakimś pokarmem lub dopadnie nas choroby zakaźna, jak wirusowe zapalenie (żółtaczka) typu A, B, C, cytomegalia itp.

Co zrobić, by było nam lżej na wątrobie? Oto zbiór 10 porad, które powinnyśmy wziąć pod uwagę dla dobra nas samych:

1. Jedz regularnie, w ciągu dnia spożywaj 4-5 posiłków, w skład których wejdą lekkie potrawy gotowane, duszone lub pieczone bez dodatku tłuszczu. Pamiętaj, by dokładnie gryźć każdy kęs, gdyż pobudza to nasze soki trawienne.

2. Ogranicz spożywanie alkoholu.

3. Stosuj lekarstwa tylko, gdy jest to konieczne.

4. Jedz owoce i warzywa, do posiłków mięsnych przygotowuj surówki. Z owoców szczególnie polecamy śliwki, które wspomagają usuwania cholesterolu z organizmu oraz pobudzają trawienie.

5. Zrezygnuj z potraw tłustych i ogranicz smażone. Unikaj tłuszczy zwierzęcych (boczku, smalcu, słoniny), a mięso czerwone zastąp białym.

6. Postaraj się sól zastąpić przyprawami ziołowymi.

7. Ograniczaj słodycze i uważaj na cukier. Jego nadmierna ilość sprzyja stłuszczeniu wątroby.

8. Zapewnij swojemu organizmowi odpowiednią ilość białka. Jedz codziennie chude mięsa, ryby, twaróg, jajka lub pij odchudzone mleko. Śmietanę zmień jednak na naturalny jogurt.

9. Pij herbaty ziołowe, które ułatwiają trawienie i usprawniają pracę wątroby.

10. Wybieraj pieczywo ciemne, najlepiej razowe.

Każda z nas chyba kojarzy mitu o Prometeuszu i sępie, który wyjadał mu wątrobę, a ta odrastała, by znów zostać wyżartą przez ptaka? W tej opowieści mitologicznej tkwi ziarno prawdy. Wątroba ma wprost fenomenalne zdolności regeneracji. Może funkcjonować nawet po utracie połowy swojej naturalnej wielkości. Nigdy nie jest więc za późno, by zacząć dbać o nasze małe laboratorium. Jest tylko jeden warunek: nie możemy dopuścić do całkowitego jego zniszczenia, bo nawet tak świetnie zorganizowany narząd ma swoje granice wytrzymałości.

A. Złotkowska