klopot-wielki-na-dnie-butelki

Czy kiedy piję codziennie dwa kieliszki wina przed snem, to jestem alkoholikiem? Czy kiedy wypijam piwo przed pracą oraz trzy sztuki przy wieczornym seansie filmowym, to jestem alkoholikiem? Jeśli jestem zestresowany i przygnieciony codziennymi obowiązkami, to sięgam wówczas po coś mocniejszego i napięcie momentalnie znika.

Co w zamian?

Nałóg alkoholowy działa niezauważalnie i podstępnie, robiąc głębokie spustoszenie zarówno w organizmie, jak i w psychice człowieka. Może towarzyszyć bogatemu biznesmenowi, który sięga codziennie po whiskey, by zapomnieć o trudach dnia, ale również takiemu, który wydaje na tanie wino wszystkie zarobione pieniądze i oddaje mocz pod murem. Uzależnienie od napojów wyskokowych jest bardzo niebezpieczne, występuje w różnych stadiach i wcale nie trzeba być amatorem denaturatu, aby być w grupie niepotrafiących się obejść bez picia. Alkoholik z reguły przecież nie wie, że jest alkoholikiem.

Procentowy płyn pomaga się zrelaksować lub zabić smutki. Czy nie ma na świecie mniej wyniszczającej recepty na ulgę i na zapomnienie o problemach? Każdy musi mieć jakąś odskocznię od codziennych niedogodności i frustracji. Tylko jaką ją znaleźć…

Bezsprzecznie najlepszą miksturą na wyzbycie się napięcia jest ruch fizyczny, który wydziela u nas naturalny hormon szczęścia (endorfiny). Uprawianie sportu zajmuje nasz czas i powoduje, że czujemy się zahartowani na życiowe zmagania, a po wysiłku fizycznym organizm człowieka jest dotleniony, spokojniejszy i lżejszy. Zafundujmy sobie również zastrzyk adrenaliny, która z kolei odgrywa decydującą rolę w mechanizmie stresu.

Warto jednak pamiętać, że powinno być to bezpieczne dla naszego organizmu, portfela oraz dla bliźniego. Każdy może sobie znaleźć swój sposób na odreagowanie! Trzeba się dostosować do swoich potrzeb, możliwości, osobowości czy warunków panujących w danym miejscu. Nie trzeba sięgać po alkohol, bo to najłatwiejsza droga do degradacji.

Przecież mam problemy

Dlaczego mężczyźni szukają ukojenia na dnie butelki? Przede wszystkim czują się źle w swojej skórze. Są niedowartościowani, zakompleksieni i tylko kieliszek wódki pomoże im się otworzyć, zapomnieć o blokadach, które obowiązują „na trzeźwo” lub nabrać pewności siebie. Alkohol poprawia im samopoczucie, humor i daje im więcej śmiałości. Mężczyźni o charakterze introwertycznym potrzebują alkoholu, aby się lepiej bawić, prowadzić bardziej otwarty dialog i być osobą, którą nie są, gdy we krwi nie błąkają się procenty.

Paweł Chudy