Większość kobiet menopauzę traktuje dosłownie jak przerwę od bycia kobietą. Zaczynają ubierać się skromnie, bezkształtnie, bezpłciowo – bo przecież „to już ten wiek”. Wiek nie ma tu nic do rzeczy! Kobiecość nie robi sobie przerw, co najwyżej zmienia swoje barwy.
Masz męża, odchowane dzieci, znasz wszystkich sąsiadów po imieniu, chodzisz tylko do jednej fryzjerki, która od wieków tnie Twe włosy tak samo. Szczytem szaleństwa jest farbowanie włosów, bo przecież nic innego nie wypada.
Kobiety, które nie potrafią pogodzić się ze zmianami w wyglądzie, dzielą się na dwa typy. Pierwszy za wszelką cenę chce powstrzymać umykający czas stosując młodzieżowy makijaż, strój i sposób zachowania. Drugi typ to kobiety niewidzialne, wieczne służebnice, które same usuwają się w cień.
Postaw na ciepło
Czasu nie da się cofnąć, a zmiany są nieuniknoine, dlatego panie pierwszego typu czeka przykra niespodzianka, która może objawić się pogłębiającą się depresją i nerwicą. Jednak tego typu kobiet jest stosunkowo mało – o wiele częściej spotykamy drugi typ, kobiet-kur domowych, które z premedytacją rezygnują ze swej kobiecości.
Nie namawiam do tego, by od razu wbić się w obcisłą sukienkę i buty na obcasie, jednak warto powolutku wprowadzić zmiany. Niekoniecznie w stylu ubierania się, ale przede wszystkim – w kolorystyce ubrań.
Joanna Pastuszka-Roczek