Pomimo iż żyjemy w XXI wieku w wielu kręgach orgazm wciąż stanowi temat tabu. O ile męskie potrzeby seksualne zawsze były traktowane poważnie, o tyle oczekiwaniom pań poświęcano niewiele uwagi. Co warto wiedzieć o kobiecym orgazmie?
Czym właściwie jest orgazm? Samo słowo wywodzi się z języka greckiego i oznacza „puchnąć”. Orgazm od zarania dziejów budził ogromne zainteresowanie, tematem tym zajmowali się najwięksi myśliciele, w tym Sofranos z Efezu. Niestety, wielcy filozofowie swój obszar zainteresowań zawężali tylko do męskiej satysfakcji seksualnej. Sytuacja uległa zmianie wraz z nastaniem renesansu, ponieważ wówczas narodził się pogląd, iż tylko kobieta osiągająca orgazm podczas stosunku może zostać matką. Brak szczytowania postrzegano wówczas jako pewność, iż nie doszło do zapłodnienia. Niestety, radość kobiet nie trwała długo. Już w drugiej połowie XVIII wieku udowodniono, iż kobiecy orgazm nie jest warunkiem koniecznym do zapłodnienia.
Rewolucja seksualna a kobiecy orgazm
W drugiej połowie XX wieku zmienił się sposób postrzegania życia seksualnego i potrzeb kobiet. Na rynku wydawniczym pojawiły się kolorowe magazyny, w których dziennikarki usilnie podkreślały, jak istotną rolę odgrywa orgazm. Pojawiły się również porady mające na celu uzyskanie pełnej satysfakcji seksualnej. Niektóre z nich były bardzo szczegółowe i stricte techniczne. Opisy pieszczot stymulujących łechtaczkę zrobiły furorę. Mimo iż poradniki seksualne znajdują się na wyciągnięcie ręki, a w internecie można znaleźć wiele ciekawych informacji, wiele kobiet wciąż ma problem z osiągnięciem orgazmu.
Problemy z orgazmem – najczęściej spotykane przyczyny
Dlaczego niektóre z nas nie potrafią przekroczyć bram seksualnego raju? Przyczyny bywają różne i skomplikowane. Czasem problem z osiągnięciem orgazmu ma podłoże psychologiczne. Dzieje się tak często w przypadku kobiet, które zostały wychowane w przeświadczeniu, że seks to coś brudnego i grzesznego. Schematy wpojone im w dzieciństwie wciąż są żywe, w rezultacie nie potrafią one podejść do stosunku jak do czegoś przyjemnego i traktują go jako obowiązek małżeński. Paradoksalnie nadmiar filmów erotycznych i artykułów w gazetach również działa deprymująco. Czytając niektóre porady dotyczące seksu i orgazmu można odnieść wrażenie, że uzyskanie satysfakcji w życiu erotycznym oznacza zdobywanie Mount Everestu. Ponadto myląca może być także intensywność i ilość orgazmów, jakie przeżywają aktorzy filmów porno. W normalnym życiu trudno odtworzyć ten scenariusz, co nierzadko staje się źródłem frustracji.
Irmina