Wszyscy lubimy ładną opaleniznę, która tak naprawdę jest reakcją obronną skóry na działanie promieni słonecznych. Dermatolodzy nie od dziś apelują o rozsądny kontakt ze słońcem. Niezaprzeczalnie udowodniono, że nadmierna ekspozycja powoduje przyspieszone starzenie się skóry i wzrost częstości zachorowań na nowotwory.
Pomimo tych faktów słoneczne plaże skutecznie kuszą spragnionych opalenizny turystów, a hotele i ośrodki wypoczynkowe oferują opalanie w sztucznych warunkach, w solarium. Dzisiejszy sprzęt posiada 50 lamp, klimatyzację, dwa obiegi chłodzenia ciała, nagłośnienie stereo i wiele innych nowinek technicznych. Wszystko po to, by maksymalnie komfortowo i przyjemnie spędzić czas.
Nie bój się sztucznej opalenizny
Rynek usług solaryjnych przeżywa dynamiczne zmiany, które wynikają z ogólnoświatowych trendów, m.in. w zakresie poprawy bezpieczeństwa zdrowia, unikania zagrożeń. Na fali tych trendów Komisja Europejska opracowała nowe zasady oraz wytyczne dla producentów i użytkowników urządzeń opalających. Wprowadzone niedawno nowe normy dla solariów, które ograniczają emisję promieniowania w urządzeniach opalających do 0,3 W/m2, z dotychczasowych 0,6 W/m2. Tak więc nie należy bać się solariów. To nie tylko sposób na ładną opaleniznę, ale na pozyskanie drogocennej witaminy D.
W naszej szerokości geograficznej panuje dosyć długi okres, w którym brakuje nam słońca. Jego promienie padają pod takim kątem, że synteza witaminy D nie zachodzi. Skutki niedoboru witaminy D to głównie krzywica u dzieci i osteoporoza u dorosłych. Zdecydowanie mniejsza się odporność organizmu, a zwiększa ryzyko chorób autoimmunologicznych.
dr Paweł F. Nowak