sor-skrot-ktory-trzeba-rozumiec

Szpitalny oddział ratunkowy (SOR) to wentyl bezpieczeństwa polskiej służby zdrowia. By nie dochodziło do przypadków, kiedy pacjent umiera lub zostaje trwale okaleczony z powodu zbyt długiego okresu oczekiwania na pomoc doraźną, powołano przy szpitalach oddziały szybkiego reagowania. Czy spełniają one swoją rolę?

O inicjatywie powstania SOR-ów

Szpitalny oddział ratunkowy to komórka organizacyjna szpitala, mająca za zadanie udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej osobom w stanie wysokiego zagrożenia zdrowia lub zagrożenia życia. Funkcjonowanie takiego oddziału regulują przepisy rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 15 marca 2007 r. w sprawie szpitalnego oddziału ratunkowego (Dz.U. Nr 55, poz. 365) oraz rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 29 sierpnia 2009 r. w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia szpitalnego (Dz.U. Nr 140, poz. 1143 ze zm.). W SOR-ze pracują doświadczone pielęgniarki, ratownicy medyczni oraz wysoce wykwalifikowani specjaliści, którzy potrafią szybko ocenić stan pacjenta, zadecydować o sposobie udzielenia pomocy oraz podjąć stosowne działania, mające na celu przywrócenie stabilnego stanu zdrowia.

Główne cele

  • Reagowanie w przypadkach nagłych, kiedy pacjent nie może czekać z uwagi na zagrożenie życia lub zdrowia
  • Zmniejszenie umieralności z przyczyn nagłych
  • Zmniejszenie liczebności i rozmiarów kalectwa z przyczyn nagłych
  • Zmniejszenie bólu i cierpienia pacjenta zanim zostanie udzielona mu właściwa pomoc
  • Wypełnienie luki pomiędzy lecznictwem otwartym a leczeniem szpitalnym

Problem nie leży w organizacji, lecz…

Oddziały ratunkowe borykają się z tymi samymi problemami, które znamy z polskich realiów polskiej służby zdrowia. Czasem jest to zbyt mała ilość łóżek, czasem stary sprzęt, a czasem braki kadrowe… Mimo to jednak SOR-y działają prężnie, pomagając codziennie setkom a nawet tysiącom pacjentów na terenie całego kraju. Widząc celowość w utworzeniu oddziału szybkiego reagowania, szpitale starają się zapewnić tej komórce najlepsze wyposażenie i najlepszych ludzi. Zamiast jednak czuć się wyróżnionym z powodu powołania do personelu SOR-u, pielęgniarki i lekarze są zwykle pełni obaw. Powodem tego są pacjenci.

Wielu ludzi nie rozumie idei działania szpitalnych oddziałów ratunkowy. Jeśli raz została udzielona im tam fachowa pomoc, zaczynają traktować oddział jako całodobowego lekarza rodzinnego. Nie widzą oni różnicy między własnym bólem mięśnia, a wymagającą szycia raną czy stanem przedzawałowym innych pacjentów SOR-u.

Obciążeniem dla personelu jest ponadto ciągłe tłumaczenie, że człowiek, któremu została udzielona doraźna pomoc, jeśli wymaga dłuższego leczenia, powinien udać się na nie do przychodni lub szpitala. Niejednokrotnie ludzie mają pretensje w takich chwilach, domagając się od komórki, której zadaniem jest reagowanie w nagłych, wymagających szybkich działań przypadkach, przeprowadzenia pełnego leczenia.

Ponieważ SOR jest często pierwszym ośrodkiem służby zdrowia z jakim pacjent ma kontakt, to na nim skupiają się frustracje, żale oraz pretensje dotyczące niedopracowania czy nonsensów prawnych uwarunkowań funkcjonowania publicznej służby zdrowia. Zamiast zająć się kolejnym pilnym przypadkiem, personel oddziału wysłuchuje skarg lub tłumaczy procedury, na które de facto nie ma żadnego wpływu.

Oczywiście, mamy prawo domagać się uwagi lekarskiej, mamy prawo skarżyć się i zgłaszać zażalenia, kiedy mamy zastrzeżenia. Musimy jednak pamiętać, że obsługujący nas lekarz czy pielęgniarka SOR-u często sami są bezradni wobec procedur i wyładowywanie na nich złości nie pomoże nam, a może zaszkodzić komuś innemu, kto w tym właśnie czasie będzie potrzebował szybkiej interwencji.

A. Złotkowska