Jak mało kto potrafi wywołać szczery uśmiech na twarzy widza, a także wielkie wzruszenia. Wszechstronna aktorka, matka, działaczka charytatywna, kucharka… Joanna Brodzik ma wiele twarzy. Posłuchajmy, co ma do powiedzenia.
Ja tu o seksapilu przyszłam porozmawiać…
No to ja sobie raczej pójdę (śmiech)… Dziś rano miałam ogromny problem z dobraniem bluzki do spódnicy, nadal nie jestem zadowolona z wyboru, włosy wczorajsze i w kucyk, nie będę więc, według schematów, dobrą rozmówczynią w tym temacie…
To zacznijmy może od definicji. Seksapil. Czym jest?
No jak to czym? Energią, siłą życiową, czymś, co sprawia, że stoi trzysta osób i patrzysz tylko na Tę jedną. Odkąd bacznie obserwuję dzieci, jestem pewna, że my się z tą siłą rodzimy. Umówmy się, można nauczyć się dobierać spódnicę do bluzki albo scedować to na kogoś innego, ale „mocy” nauczyć się nie da. Albo się ją ma, albo nie. A jak się ją ma, to jest to ogromny kapitał. Seksapil nie ma ani płci, ani wieku. Wystarczy spojrzeć na prof. Władysława Bartoszewskiego. Toż to istny wulkan seksapilu!!! Czy mam to szczęście, że i ja niejaką siłę posiadam? Chcę wierzyć, że tak i że nauczyłam się dzielić nią z innymi.
To jest tak naprawdę to, czym się trudnię zawodowo – generowaniem i przetwarzaniem energii, staram się, by była to energia jak najbardziej pozytywna. Jeśli Ktoś Nieznajomy, widz, ze mną się śmieje, płacze, tęskni, czasem smuci, a czasem cieszy, to znaczy, że ta energia płynie i przenosi się przez ekran. Jeśli ktoś się decyduje, powiedzmy, 50 godzin ze swojego życia poświęcić na to, żeby oglądać mnie w jakimś serialu, to moim zdaniem znaczy, że siła działa. Tak samo jest zresztą z innymi zawodami: dziennikarzem, lekarzem, piekarzem, nauczycielem. Oni to są dopiero w stanie przetwarzać tony pozytywnej energii!
Joanna Olekszyk