Wszyscy specjaliści powtarzają – dla zdrowia najlepsze jest regularne pokonywanie znacznych odległości na świeżym powietrzu – spacerując, biegając, pływając lub jeżdżąc na rowerze. To takie skuteczne – tylko dlaczego takie nudne?
Nudne, monotonne zajęcia ruchowe obniżają naszą motywację, odbierają nam siły do walki z pogodą, dystansem czy własnym zmęczeniem. Czy można pozbyć się treningowej nudy? Czy możliwe jest wykonywanie z pasją i pełnym zaangażowaniem biegania czy chodzenia z kijkami? Ależ oczywiście! Możemy całkiem skutecznie wpływać na samopoczucie podczas treningu m.in. właściwie dobierając trasę naszej wędrówki.
Grunt to urozmaicenie
Nic tak bardzo nie męczy jak rutyna czy treningowa nuda. Krajoznawczy charakter trasy jest niedoceniany, aczkolwiek niezwykle istotny. Trasa będzie ciekawa wówczas, gdy będzie nieznana, gdy czymś zaskoczy i wywoła emocje. Niezwykły wpływ na trasy ma aura czy pora roku. Nawet te same, znane nam od lat miejsca, zupełnie inaczej wyglądają wiosną – soczyście i świeżo, inaczej, gdy przykrywa je dywan z różnokolorowych jesiennych liści czy gdy spadnie śnieg.
Nasz mózg nie lubi nudy, a gdy nie ma czego analizować, nie jest zajęty światem zewnętrznym skupia się na tym wewnętrznym, czyli na wysiłku, którego doświadczamy chodząc, biegając itp. Przypominamy sobie o zmęczeniu, skupieni na nim intensywniej go odczuwamy, koncentrujemy się na tym, że nam ciężko, że coraz szybciej oddychamy i dają znać o sobie np. mięśnie nóg. Przypominamy sobie o zbyt wolno upływającym czasie, o dystansie, który jeszcze nam pozostał. Aż dochodzimy do wniosku, że może niekoniecznie damy radę w takiej kondycji dotrwać do jego końca.
dr Paweł F. Nowak