Hormonalna terapia zastępcza wciąż budzi spore kontrowersje. Niektórzy uważają je za doskonałe rozwiązanie, które łagodzi objawy menopauzy, podczas gdy inni zwracają uwagę na poważne zagrożenia.
Początkowo HTZ cieszyła się ogromnym zainteresowaniem kobiet. To rozwiązanie łagodziło uciążliwe dolegliwości tj. uderzenia gorąca, suchość pochwy czy huśtawka nastrojów. Doniesienia naukowe, które w 2002 roku opublikowano w jednym z czasopism, wstrząsnęły opinią publiczną. W obawie o zdrowie kobiety zaczęły rezygnować z HTZ.
Rak piersi a HTZ
W lipcu 2002 roku przerwano badania, których celem było określenie stanu zdrowia pań, stosujących hormonalną terapię zastępczą. Okazało się, iż wśród ochotniczek wzrosło ryzyko zachorowania na raka piersi. W związku z tym, iż ta choroba zbiera ogromne żniwo, kobiety zaczęły rezygnować z HTZ. Dane zebrane w kolejnych latach potwierdziły wcześniejsze obserwacje. Wraz ze spadkiem popularności HTZ zmniejszyło się ryzyko zachorowania na raka piersi.
Rak piersi – grupy ryzyka
Najnowsze badania wskazują, iż problem jest bardziej złożony. Młode kobiety, u których występują pierwsze symptomy przekwitania, mogą stosować HTZ. W ich przypadku ryzyko zachorowania na raka piersi zwiększa się minimalnie. Z kolei u pań po 45. roku życia powikłania przewyższają korzyści. W tym miejscu warto zaznaczyć, iż kobiety, których krewne zmagały się z rakiem piersi, nie powinny stosować hormonalnej terapii zastępczej. Podczas wywiadu lekarskiego nie należy zatajać tych informacji.
Irmina