Wbrew obiegowym opiniom, nietrzymanie moczu nie jest problemem jedynie osób starszych czy kobiet w okresie menopauzy. Dolegliwość ta może spotykać także mężczyzn.
Często jednak ignorują oni takie objawy jak: częste korzystanie z toalety (ponad 7- krotne w ciągu doby), korzystanie z toalety w nocy, odczuwanie silnego parcia na mocz; sporadyczne popuszczanie moczu podczas kaszlu, kichania, śmiechu czy ćwiczeń fizycznych.
Lekceważenie tych symptomów jest dużym błędem, bowiem NTM może prowadzić do poważniejszych problemów, często może być też mylone z łagodnym rozrostem gruczołu krokowego. Mężczyźni z reguły nie zauważają problemu – ponieważ dolegliwość ta nie jest bolesna; dodatkowo barierą nie do pokonania pozostaje wstyd (nawet przed lekarzem pierwszego kontaktu).
Często od momentu zaobserwowania pierwszych objawów nietrzymania moczu, do wizyty u specjalisty może upłynąć nawet kilka lat. Tymczasem warunkiem udanego leczenia zazwyczaj jest wczesne rozpoczęcie terapii. NTM u mężczyzn często jest związane z występowaniem tzw. pęcherza nadaktywnego – kurczącego się zbyt szybko i zbyt często.
Chory może odczuwać silne parcie nawet pijąc małe ilości płynów czy słysząc odgłosy bieżącej wody. Nietrzymanie moczu może też być jednym ze skutków łagodnego rozrostu prostaty (kiedy to występują przeszkody dla odpływu moczu).
Przy NTM znacząco spada jakość życia, mogą się też pojawić problemy z życiem seksualnym oraz samooceną, a także w kontaktach społecznych. Chorzy często wstydzą się swej dolegliwości i pozostają w izolacji. Oprócz podjęcia stosownej terapii w porozumieniu ze specjalistą urologiem, czasami warto również zasięgnąć porady psychologa. Ważne jest również wsparcie ze strony rodziny czy partnera.
Redakcja