Pojęcie klinczu znane jest ze sztuk walki. Oznacza ono pozycję, w której żaden z zawodników nie może wykonać ruchu, ponieważ wzajemnie się blokują. Termin ten został również wprowadzony do słownika terapii rodziny. Co może oznaczać?
W życiu czasem jak w boksie
Dwóch oponentów zaplątanych we własne ramiona, gorzejących wolą bitwy, walących na oślep. Żaden z nich nie jest w stanie uzyskać dominacji ani też żaden nie może wykonać ruchu. Zakleszczeni we własnych objęciach zawodnicy pozostają dwiema masami mięśni okładającymi się wzajemnie pięściami. W klinczu zapomina się o taktyce i strategii mającej wyrażać indywidualność przeciwników, odzwierciedlać ich doświadczenia czy życiorysy, oddawać jakieś cele, ideały. Brzmi jak opis sceny z Rocky’ego? Niestety z klinczem mamy czasem do czynienia poza ringiem, gdzie stronami walczącymi nie są zawodowi bokserzy, lecz partnerzy związku. Rolę pięści przejmują wtedy strategie mające umniejszyć wartość drugiej osoby. W tym arsenale pokaźną funkcję zajmują takie rodzaje zachowań, które u „przeciwnika” mają wywołać poczucie bezradności i winy.
Dobry terapeuta jak sędzia na ringu
Najlepszym rozwiązaniem, jakie para uwikłana w złośliwy klincz może podjąć, jest skorzystanie z pomocy profesjonalnego terapeuty. W tym przypadku jego interwencja może być jedynym rozwiązaniem dla rozdzielenia walczących ze sobą osób, przerwania klinczu i umożliwienia dialogu. Podobnie jak na ringu energiczne i zdecydowane wkroczenie sędziego pozwala przeciwnikom na powrót zacząć się poruszać, odzyskać sposobność manewru, osiągnąć należną przestrzeń do działania, tak samo psychoterapeuta pracujący z parą lub rodziną rozdziela walczące ze sobą strony i daje im szansę zmiany nastawienia, nabrania dystansu do konfliktowej sytuacji, zmiany perspektywy patrzenia na nią.
Życie to jednak nie ring
Jednak wspólne życie nie odbywa się w ringu, a motywem działania partnerów nie może być chęć pokonania drugiej osoby. Przerwanie złośliwego klinczu i udrożnienie dialogu to nie wszystko. Okazuje się bowiem, że kontakt między osobami będącymi w klinczu, pomimo całej wrogości, jest bliski i intensywny. Dopóki więc ów klincz trwa, żadna z osób nie może zostać znokautowana. Nie należy zapominać, że w niektórych przypadkach może zdarzyć się tak, iż rozdzielenie „walczących” będzie jednoznaczne ze wzrostem możliwości zwycięstwa którejś ze stron. Aby uniknąć niebezpieczeństwa i nie dopuścić do zupełnego zerwania kontaktu, warto zaangażować się w dłuższy proces terapeutyczny.
Natalia Wieteska