Internet to medium, które zrewolucjonizowało nasze życie. Dzięki niemu możemy rozmawiać z przyjaciółką, która znajduje się na drugim końcu świata. Przez internet zrobimy też zakupy bez wychodzenia z domu. Niestety, każdy wynalazek ma swoje dobre i złe strony. Mowa nienawiści w internecie to problem, który z każdym dniem narasta. Jak z nim walczyć?
To, co jest największą zaletą portali społecznościowych, czyli możliwość wypowiedzenia własnego zdania, powoli staje się ich największą wadą. Wybory w USA wygrał Donald Trump dzięki postprawdzie. Tak naprawdę nikt nie weryfikuje autentyczności informacji, są one przekazywane i udostępniane w sposób wirusowy. Najlepiej oddaje to przypadek wpisu dotyczącego Hillary Clinton. Ktoś wpadł na idiotyczny pomysł, aby oskarżyć kandydatkę Demokratów o porywane dzieci dla pedofilów i przetrzymywanie ich w pewnej pizzerii. Choć zarzut ten już na pierwszy rzut oka wydaje się absurdalny, uwierzyły w niego tysiące ludzi. Niewiele brakowałoby, a doszłoby do tragedii. Do Bogu ducha winnej pizzerii wtargnął uzbrojony mężczyzna, który chciał zabić osoby odpowiedzialne za pedofilię i przetrzymywanie dzieci.
Postprawda i fałszywe newsy w sieci
W internecie sensacyjne, a zarazem najbardziej absurdalne newsy, rozprzestrzeniają się pędem błyskawicy. O tym, że idiotyczna informacja ma szansę wygenerować większy zarobek niż uczciwe dziennikarstwo przekonali się nastoletni chłopcy z Macedonii. Założyli oni portale internetowe, na których opisywali nieprawdziwe poczynania Hillary Clinton. Co z tego, że żadna z wiadomości nie miała potwierdzenia w faktach. Przeciwnicy Hillary Clinton, w tym sztab wyborczy Donalda Trumpa, chętnie dzielili się tą informacją na swoich Twitterach i fanpage`ach. Kłamstwo zaczęło żyć własnym życiem, a nastoletni chłopcy z Macedonii dorobili się majątku na reklamach emitowanych na portalach. Absurdalne newsy zapewniły im gigantyczny ruch, który przełożył się na wpływy z bannerów.
Internet miejscem powstawania kontrowersyjnych ruchów
Internet to także idealne miejsce dla tworzenia się różnych, dziwnych ruchów, które następnie przenoszą się ze świata wirtualnego do realnego. Tak było z ruchem antyszczepionkowym. Początkowo kilku rodziców uwierzyło w niczym niepoparte wpisy w internecie wskazujące na związek między szczepieniem dzieci a rozwojem autyzmu. Przekazywali oni jednak ów news dalej i ten niczym wirus rozprzestrzeniał się w internecie. Dziś w negatywny wpływ szczepionek na zdrowie wierzy wielu Polaków, oprócz zakładania grup wsparcia dla osób myślących podobnie, organizują oni protesty w dużych miastach.
Mowa nienawiści w internecie – skąd się bierze?
Internet to nie tylko idealne miejsce do rozprzestrzeniania nieprawdziwych informacji, ale też miejsce, gdzie rozwija się nienawiść. W sieci można znaleźć coraz więcej przepełnionych jadem wpisów. Mowa nienawiści w internecie to dziś poważny problem społeczny, nad którym nie można przejść do porządku dziennego. Dziś każde dziecko ma konto na portalu społecznościowym, dodaje do niego zdjęcia, które w każdej chwili mogą zacząć żyć własnym życiem. Wystarczy tylko, że któryś złośliwy kolega skopiuje zdjęcie i doda je na serwisie randkowym lub portalu erotycznym. Do tego dochodzą jeszcze wulgarne wpisy na profilach, takiego nękania nie zniósłby niejeden dorosły, a co dopiero dziecko. Niekiedy ataki są tak nasilone, że dziecko wyzywane miesiącami od grubych świń w ogóle nie widzi dla siebie innego rozwiązania jak samobójstwo.
Mowa nienawiści w internecie najmocniej szerzy się na portalach społecznościowych, ale problem ten dotyczy także artykułów w internecie. Wystarczy zamieścić tekst o wojnie w Syrii, by przekonać się, jak wiele złego życzą muzułmanom Polacy. Wbrew pozorom nawet osoby wywodzące się z tej samej kultury i powszechnie szanowane za swoją pracę artystyczną padają ofiarami mowy nienawiści w internecie. Najlepiej obrazuje to przykład Filipa Chajzera, któremu zmarło dziecko. Ludzie zamiast solidaryzować się z nim i wysyłać wyrazy współczucia, zaczęli wypisywać złośliwe i nienawistne komentarze.
Złudne poczucie anonimowości a przepełnione jadem wpisy
Paradoksalnie Facebook jest miejscem, na którym podajemy swoje dane osobowe i wgrywamy własne zdjęcia profilowe. Mogłoby się więc wydawać, że występując pod swoim nazwiskiem, w ogóle nie pozwolimy sobie na prostackie zachowanie. Nic bardziej mylnego. Internet sprawia, że czujemy się bezkarnie i przez klawiaturę przechodzą nam słowa, których nigdy nie wypowiedzielibyśmy, patrząc komuś w oczy. Przebywanie po drugiej stronie monitora daje nam złudzenie anonimowości.
Trolle internetowe – czyli jak sporo zarobić na mowie nienawiści
Mowa nienawiści w internecie ma różne podłoża. Nie wszystkie przepełnione jadem wpisy powstają pod palcami zwykłych osób. Nękanie osoby publicznej, w tym polityków innych partii i ich zwolenników, stało się zajęciem dochodowym. Choć trudno w to uwierzyć, istnieją agencje uprawiające czarny PR. Zatrudniają one zawodowych trolli, którzy w ogóle nie prezentują swoich poglądów. Jeśli przychodzi zlecenie na Iksińskiego, to wylewają na niego wiadra nienawiści. Jeśli za pół rok Iksiński stanie się klientem agencji, obrywa się jego przeciwnikowi, który wcześniej opłacał nienawistne wpisy na Iksińskiego. Choć takie praktyki są głęboko niemoralne, generują spore dochody. Szacuje się, że mistrzowie trollingu za jeden wpis przesycony nienawiścią inkasują nawet 3-5 złotych. Wystarczy wyprodukować ich 30 dziennie, by zarobić 100 zł dniówki, nie wychodząc z domu.
Mowa nienawiści – jak się jej przeciwstawić?
Mowa nienawiści w internecie to poważny problem, niestety, moderatorzy serwisów nie do końca sobie z nim radzą. Co można zrobić, aby wszechobecny jad nas nie zatruł? Przede wszystkim warto sobie uzmysłowić, że prawdziwe życie toczy się na naszym podwórku, w pobliskich kawiarniach, bibliotekach itp. Tylko osoby będące dla nas kimś ważnym mogą wyrazić wartościową opinię na nasz temat. Całą resztą w ogóle nie należy się przejmować, ponieważ internauci, którzy nas obrażają na grupach dyskusyjnych, na ogół nas nie znają. Skąd zatem mogą wiedzieć, czy nasze zamiłowanie do romansów idzie w parze z niskim IQ? To stereotyp. Jeśli trafisz na grupę, na której panuje nieprzyjemna atmosfera, opuść ją. Pełne nienawiści wpisy możesz też zgłaszać do moderacji. Jeśli to nie pomoże, nie wchodź więcej na problematyczną stronę. Dobrym pomysłem jest też zamieszczanie zdjęć zwierząt jako profilowych. Po co ktoś ma widzieć twoją twarz?
Internet miejscem rozrywki i pracy
Mowa nienawiści w internecie to dla niektórych osób temat dość egzotyczny. Można bowiem korzystać z sieci, ale unikać grup dyskusyjnych i czytania złośliwych komentarzy pod artykułami. Internet dla wielu osób jest bowiem miejscem, gdzie można zrobić przelew bez wychodzenia z domu, obejrzeć ulubiony serial po godzinie emisji, posłuchać ulubionej muzyki. Może warto więc postępować identycznie? Dyskutować tylko w tych miejscach, w których stworzyła się pełna ciepła atmosfera wzajemnej życzliwości, gdzie moderatorzy dbają o to, aby użytkownicy nie rzucali w siebie inwektywami, a odpuścić sobie przypadkowe dyskusje pod teledyskiem ulubionego artysty. Nie prowadzą one bowiem do niczego dobrego. Zamiast tracić szans na dyskusję z człowiekiem, który nas obraża, lepiej obejrzeć ulubiony serial, poczytać książkę lub zadzwonić do przyjaciółki.
Irmina Cieślik