Relacje damsko-męskie są równie elektryzujące, co skomplikowane. Dużą popularnością cieszą się zasady 5 dni, udawanie niedostępnej, zasada trzeciej randki itp. W rezultacie relacje damsko-męskie przestają być spontaniczne, coraz bardziej upodabniają się do gier strategicznych, w których wygrywamy wówczas, gdy drugiej stronie zrobimy na złość. Czy o to naprawdę chodzi we flircie i miłości, żeby przestrzegać sztywnych zasad, konwenansów tak gorąco polecanych przez coachów od podrywu? Przedstawiamy 10 idiotycznych rzeczy, do których zachęcają cię specjaliści od podrywu.
Niestety, w XXI wieku coraz bardziej zanika spontaniczność, a jej miejsce zajmuje zimna kalkulacja. Zastanawiasz się, czy wypada się odezwać, zrobić pierwszy krok, zapytać. Twój umysł nieustannie bombardują dobre rady specjalistów od uwodzenia, którzy rzekomo mogą pochwalić się mnóstwem sukcesów. Ty też chcesz związać się z kimś interesującym i wartościowym, dlatego coraz chętniej przeglądasz vlogi, portale internetowe i blogi w poszukiwaniu porad, jak zwrócić jej/jego uwagę. Warto jednak uświadomić sobie, że w sieci każdy może być samozwańczym specjalistą od podrywu. Mężczyzna, który chwali się, że może mieć każdą, w gruncie rzeczy może mieć spory problem z nawiązywaniem relacji damsko-męskich. Z kolei internetowa seksbomba, która chętnie doradza innym, w rzeczywistości może nie mieć żadnego doświadczenia na polu relacji damsko-męskich. Jak oddzielić ziarno od plew i nie pogrążać swoich szans na udany związek, wcielając w życie idiotyczne porady?
Zasada 5 dni
W obiegowej opinii po randce, nawet tej udanej, nie należy odzywać się przez 5 dni. W przeciwnym wypadku można wyrazić nadmierne zainteresowanie i sprowadzić na siebie katastrofę. Podobno najbardziej pożądane są te osoby, które odzywają się tak od niechcenia, raz na jakiś czas. Specjaliści od podrywu stanowczo odradzają pisanie SMS-ów, wiadomości na portalach społecznościowych czy dzwonienie tuż po randce. Nie należy tego robić absolutnie w tym samym dniu, w którym miało miejsce spotkanie ani nawet dzień po. Należy twardo, z kalendarzem w ręku odmierzać 5 dni. Chyba nietrudno się domyślić, że ta zasada bardziej przypomina podchody w gimnazjum aniżeli zachowanie dorosłych ludzi. Gdzie tu miejsce na spontaniczność i budowanie fajnej, bezpośredniej relacji, kiedy wszystko musi odbywać się zgodnie z harmonogramem? W rezultacie randkowanie coraz bardziej przypomina realizację projektu w firmie aniżeli bliskie i pełne emocji relacje międzyludzkie. Może wypadałoby zakupić specjalny terminarz, w którym rozpiszesz program randek na najbliższe 2 miesiące?
Prawda jest taka, że długie zwlekanie z wiadomością po randce jest źle widziane, zwłaszcza przez kobiety. On nie dzwoni jeden dzień, drugi – okej, pewnie jest zajęty. Ale jeśli po blisko tygodniu nie masz od niego żadnej wiadomości, chociaż wiesz, że siedzi w domu, dochodzisz do jednego słusznego wniosku – on nie jest mną zainteresowany, a znajomość uważam za zakończoną. Cóż, nie wszyscy wyrażają swoje oczekiwania i przemyślenia wprost, niektórzy uciekają się do głupich gierek i unikania drugiej osoby. Podsumowując, stosując zasadę 5 dni, zamiast rozpalić jej ciekawość, możesz co najwyżej stracić jej zainteresowanie.
Odpiszę do niego dopiero jutro
To z kolei idiotyczna zagrywka wielu kobiet, które pragną pokazać, że są niedostępne, dlatego też nigdy od razu nie odpisują na wiadomość mężczyzny. Chcą w ten sposób zademonstrować, że wcale na nią nie czekały. Ba, niektóre panie posuwają się o krok dalej i nie czekają nazajutrz, lecz zwlekają z odpowiedzią ustawowe 3 dni, żeby nie było, że za bardzo im zależy. Równie idiotyczne jest odpisywanie w takim odstępie czasowym, w jakim uczynił to on. W ten oto sposób prostą wymianę zdań zmierzającą do konkretnego celu, np. wspólnego wyjścia na spacer, można rozwlec w czasie na tydzień. Pytanie tylko, czy o to nam naprawdę chodzi? Czy nie czulibyśmy się lepiej, gdyby ludzie pisali wprost, kiedy mają na to ochotę i nie zwlekali z odpowiedzią tylko po to, aby nie wyszło, że „za bardzo im zależy”. Tak naprawdę płynna rozmowa jeszcze o niczym nie świadczy, oprócz tego, że szanujemy swój czas i chcemy dowiedzieć się, jak najwięcej o drugiej osobie, aby móc stwierdzić, czy nam odpowiada.
Nie potwierdzę spotkania, żeby ona się nie rozmyśliła
Potwierdzenie spotkania to kwestia dobrego wychowania i szacunku do swojego czasu, jeśli ktoś rzuca ogólną myśl – spotkajmy się w czwartek w przyszłym tygodniu, ale później nie przypomina o spotkaniu, to trudno stwierdzić, czy jest ono aktualne. Gdy umawiamy się na spacer z przyjaciółką, to upewniamy się, że godzina i miejsce spotkania są aktualne. Nie widzimy w tym nic złego, wszak zależy nam na tym, aby nie tracić niepotrzebnie czasu, którego i tak nie mamy zbyt wiele. Gdy jednak sprawa dotyczy relacji damsko-męskich, zaczynają się schody. Na portalach poświęconych podrywowi, które są adresowane do mężczyzn, można przeczytać, że spotkania nigdy nie należy potwierdzać. Rodzi to bowiem ryzyko, iż kobieta zdąży się wykręcić i odmówić. Jest to najbardziej idiotyczna porada, jaką można sobie wyobrazić. Jeśli ona nie będzie chciała się spotkać, to i tak napisze SMS-a lub zadzwoni, wymawiając się chorobą babci. W związku z tym warto potwierdzić spotkanie, ponieważ w międzyczasie każdej ze stron mogło coś wypaść, ktoś mógł też się rozmyślić. Nie uciekniemy przed tym, co nieuniknione, a więc odmową, zatem warto, będąc osobą kulturalną i dobrze wychowaną, zadać pytanie o aktualność spotkania. To naprawdę nie boli.
Wzbudzę w niej zazdrość
To kolejny durny trik, jaki proponują mężczyznom trenerzy personalni. Uważają oni, że wzbudzanie zazdrości przybliży ich do wybranki. Nic bardziej mylnego. Żadna szanująca się, wartościowa kobieta nie poleci za facetem tylko dlatego, że ten zdecydował się na żałosny pomysł wzbudzania w niej zazdrości. Jeśli więc w jej towarzystwie opowiadasz o byłej, nocach spędzonych ze swoją eks, koleżance, z którą masz bliską relację, a na dodatek zaczepiasz inne kobiety na portalach społecznościowych, to wiedz, że sam kopiesz pod sobą dołek, do którego wpadniesz. Żadna kobieta nie chce być z babiarzem ani z facetem, który rozpowiada na prawo i lewo o swoich podbojach miłosnych. Jeśli chcesz zapracować sobie na etykietę kobieciarza, możesz podrywać nadal każdą przedstawicielkę płci pięknej, którą napotkasz na swej drodze. Pamiętaj jednak, że w ten sposób nie zbudujesz związku ani nie znajdziesz nikogo, kto cię szczerze pokocha. Możesz liczyć na zainteresowanie łatwych kobiet, które lubią jednonocne przygody. Żadna normalna kobieta nie wytrzyma u boku babiarza.
Jestem taki rozchwytywany/rozchwytywana
Zarówno mężczyźni, jak i kobiety są usilnie namawiani przez trenerów personalnych do stworzenia własnej wizji swojej osoby. Mamy udawać, jak bardzo jesteśmy rozchwytywani przez swoich znajomych. Tak bardzo jesteśmy zajęci ciągłymi spotkaniami w gronie przyjaciół, taka z nas dusza towarzystwa, że na spotkanie z kobietą, która nam się podoba, możemy umówić się dopiero za dwa tygodnie. Teoretycznie bycie rozchwytywanym ma potwierdzić naszą atrakcyjność towarzyską i sprawić, że nasz wybranek/nasza wybranka będą za nami usychali z tęsknoty. W końcu bardziej szanujemy to, co jest trudniej dostępne. Tyle w teorii, a jak wygląda praktyka? W rzeczywistości sztuczne kreowanie się na osobę rozchwytywaną, do której trzeba ustawiać się w kolejkach, może przynieść więcej złego niż dobrego. Kobieta, która widzi, że mężczyzna nie ma dla niej czasu, myśli sobie, że nie warto angażować się w tę relację, ponieważ co by się nie działo, jego kumple zawsze z nią wygrają. Ona będzie osobą piątego wyboru. Najpierw spotka się z kolegami, a dopiero, gdy im zabraknie czasu, znajdzie chwilę na randkę z nią. Takie wieczne oczekiwanie jest dobre dla osób, które szukają przygody – widzimy się od czasu do czasu w wiadomym celu, poza tym żyjemy swoim życiem. Osoba, która pragnie czegoś trwalszego, marzy się jej bliższa relacja, będzie dążyła do spotkań z mężczyzną, który jest jej w stanie poświęcić więcej uwagi. Jak zbudować związek z kimś, kto nigdy nie ma dla nas czasu, ponieważ żyje w ciągłym biegu.
Czy wypada mi napisać pierwszej?
Kobiety często zastanawiają się, czy powinny pierwsze odezwać się do mężczyzny. Z jednej strony mamy równouprawnienie, z drugiej przyjęło się, że to po stronie faceta leży inicjatywa. Kobiety pragną być adorowane, ale też chciałyby czasem same napisać do mężczyzny, aby dowiedzieć się, co u niego słychać i chwilę porozmawiać. Jak tu wybrać właściwą drogę, gdy dookoła kłębi się tyle sprzeczności? Na dodatek przyjaciółki bardzo często utwierdzają kobietę w przekonaniu, że powinna czekać na krok ze strony faceta. Powołują się przy tym na przykład swoich rodziców – tato tak bardzo zabiegał o mamę, że ta w końcu zgodziła się z nim umówić. Tymczasem rzeczywistość w XXI wieku jest dużo bardziej skomplikowana. Jeśli czujesz, że chcesz do niego napisać, po prostu to zrób. Nie patrz przy tym na konwenanse i porady przyjaciółek. Pamiętaj, że najlepsze owoce zbierzesz wówczas, gdy pójdziesz za głosem serca. Dobrze jednak, abyś to ty nie była ciągle jedyną stroną, której zależy na kontakcie.
Nie mów jej nic miłego
Specjaliści ds. podrywu często radzą mężczyznom, aby ci nie mówili kobietom nic miłego. Zero komplementów przynajmniej przez kilka pierwszych tygodni znajomości. Miłe słowa mają rzekomo rozleniwiać kobiety i w pełni odsłaniać intencje faceta. Zwlekanie z komplementami ma rozbudzić w paniach ciekawość i sprawić, że będą z niecierpliwością oczekiwały spotkania z mężczyzną. Jak jest w rzeczywistości? Brak komplementów i miłych słów sprawia, że kobieta czuje się niedoceniana i odnosi wrażenie, że marnuje swój cenny czas na spotkania z facetem, któremu nawet się nie podoba. Taki dystans zniechęca panie. Mężczyźni powinni pamiętać, że jedno miłe zdanie nie jest jeszcze żadną deklaracją. Pozostaje li tylko komplementem.
Nie patrz na nią
Mężczyźni często mogą natknąć się w internecie na złote rady innych facetów, które są tak absurdalne, że żadna kobieta nie zrozumie zamysłu autora. Samozwańczy specjaliści ds. podrywu m.in. sugerują, aby mężczyzna, któremu kobieta wpadła w oko, broń Boże się na nią za dużo nie patrzył. To bowiem odkrywa jego prawdziwe intencje i pozbawia karty przetargowej. Kobieta od utrzymywania kontaktu wzrokowego ma stać się panią sytuacji, ba, ma nawet stracić szacunek do faceta, z którym się spotyka. Nasze redakcyjne koleżanki, które przeglądały różne portale w celu zebrania materiałów do artykułu, były szczerze zdumione tą złotą radą. W kulturze europejskiej przyjęło się bowiem, że kontaktu wzrokowego unikają tylko ci, co mają coś na sumieniu lub osoby, które zupełnie nas lekceważą. Jeśli mężczyzna chce wywrzeć dobre wrażenie na kobiecie, w trakcie rozmowy z nią nie może ciągle rozglądać się na boki i podziwiać kostki brukowej. Traci bowiem w ten sposób niepowtarzalną szansę na zbudowanie z nią bliskiej więzi.
Nie odprowadzaj jej do domu
Na portalu adresowanym do mężczyzn, w którym panowie odradzali swoim czytelnikom utrzymywanie kontaktu wzrokowego, można było znaleźć też informację, że odprowadzenie kobiety pod dom stanowi akt desperacji. Pokazuje bowiem, że facetowi za bardzo na niej zależy. Ba, kobieta ma poczuć się przerażona faktem, iż on wie, gdzie ona mieszka. Naszym zdaniem to kolejna gruba przesada. Mężczyzna, który odprowadza kobieta, postrzegany jest kulturalny, męski i odważny. Jego postawa rodzi poczucie bezpieczeństwa i jest ze wszech miar pożądana. Oczywiście każdy może postępować wedle uznania, ale naszym zdaniem nie warto słuchać tego rodzaju bzdurnych rad.
Nie bądź miły
Żaden mężczyzna, który pragnie zdobyć serce kobiety, nie powinien być dla niej miły. Zdaniem specjalistów ds. podrywu panie olewają ten typ mężczyzn. Preferują bowiem niegrzecznych chłopców. To kolejna absurdalna rada. Kobiety, podobnie jak mężczyźni, lubią przebywać w towarzystwie miłych osób. Tak samo jak mężczyzna, wbrew temu, co twierdzą autorzy niektórych poradników, nie kocha zołzy, która jest nastawiona egoistycznie do życia, tak samo kobieta nie zauroczy się w bucu. Każdy z nas pragnie towarzystwa miłego człowieka, ponieważ tylko przy takich osobach czujemy się swobodnie, możemy opowiedzieć o swoich zmartwieniach i radościach bez obaw, że zostaniemy wyśmiani. Oczywiście nie należy być przesadnie miłym, czyli udawać kogoś, kim się nie jest. Przegięcie w którąkolwiek stronę nigdy nie jest dobre. Osoba, która udaje miłą, wcześniej czy później zostanie zdemaskowana. Jeśli chcesz wywrzeć dobre wrażenie na kobiecie, bądź dla niej miły, ale nie udawaj kogoś, kim nie jesteś. Kobieta, której zależy na facecie, nie powinna na siłę kreować się na królową lodu, ponieważ zdaniem niektórych pisarek „mężczyźni kochają zołzy”. Każdy z nas pragnie mieć u swojego boku osobę ciepłą, życzliwą, miłą i uśmiechniętą. To są cechy, które działają na przedstawicieli obydwu płci niczym magnes.
Nikt nie może mieć każdej kobiety/każdego mężczyzny
Internet pełny jest samozwańczych specjalistów od podrywu. Wielu z nich zarabia niemałe pieniądze na ludzkiej naiwności. Serwują oni kontrowersyjne i idiotyczne porady, licząc na zbicie kapitału. Ba, niektórzy organizują nawet kursy podrywu i wydają płatne e-booki. Obiecują przy tym, że dzięki wcieleniu w życie ich porad, jesteśmy w stanie poderwać każdą kobietę i każdego mężczyznę. Widząc, że obiecują gruszki na wierzbie, powinniśmy uciec od nich jak najdalej. Tymczasem brniemy w to dalej, przelewając na ich konta niemałe pieniądze. Wierzymy, że ktoś dokona cudu i wynajdzie sposób na skuteczny podryw każdej osoby z naszego otoczenia. Tymczasem nawet ikony seksapilu – Brad Pitt i Angelina Jolie, nie są w typie każdej i każdego z nas. Zawsze znajdzie się mężczyzna, do którego nie przemawia uroda Angeliny oraz kobieta preferująca innych mężczyzn niż Brad Pitt.
Uwiedź ją spontanicznością i byciem sobą
Warto pamiętać, iż najlepsze związki rodzą się wówczas, gdy jesteśmy spontaniczni i dajemy się ponieść uczuciu. Gdy kalkulujemy na zimno, przegrywamy i musimy znieść gorycz porażki. Miłość bowiem nie lubi osób, które stoją z terminarzem w dłoni i planują daty kolejnych spotkań oraz telefonów. Bądź sobą i idź za głosem serca. Jeśli masz ochotę napisać do niego, to zrób to. Nie przejmuj się, co powiedzą na to inni. Jeśli chcesz zadzwonić do niej na drugi dzień po randce i umówić się na kolejną, nie zwlekaj. Kobiety lubią spontanicznych mężczyzn, przy których mogą poczuć przypływ adrenaliny, nie narażając przy tym swojego zdrowia:) Poza tym w życiu zawsze należy mieć odwagę, by sięgać po to, czego się naprawdę pragnie. Wszystko, co warte posiadania, warte jest też walki. O ile łatwiejsze byłoby życie i nawiązywanie relacji damsko-męskich, gdybyśmy nie bawili się w gierki, nie wstrzymywali na siłę swoich pragnień, lecz postępowali dokładnie tak, jak dyktuje nam serce?