Pamiętasz jedne z pierwszych zajęć fizyki, na których nauczycielka uczyła cię, że ładunek dodatni przyciąga ujemny i na odwrót? W codziennym życiu również panuje przekonanie, że przeciwieństwa się przyciągają. Jak jest w rzeczywistości? Czy tworzymy lepsze związki z osobami, które są do nas zbliżone zainteresowaniami i charakterem? A może wręcz odwrotnie? Czy przeciwieństwa się przyciągają?
Czy przeciwieństwa się przyciągają? Dlaczego są takie kuszące?
Przeciwieństwa niewątpliwie przykuwają naszą uwagę, ponieważ są ekscytujące. Nie zawsze jednak stanowią receptę na udany związek. Z punktu widzenia biologii powiedzenie, że przeciwieństwa się przyciągają, ma rację bytu. Jak się bowiem okazuje, kobiety instynktownie na swoich partnerów wybierają tych mężczyzn, którzy mają zupełnie inny układ zgodności tkankowej niż one. Ma to za zadanie zapewnić zdrowie przyszłemu potomstwu. Nie oznacza to, że brunetka dosłownie gustuje w blondynach i na odwrót, szczupła brunetka może mieć największą słabość do szczupłych brunetów i vice versa. To bowiem nie cechy rzutujące na wygląd zewnętrzny stanowią zagrożenie dla przyszłego potomstwa, lecz cechy wchodzące w układ tzw. głównej zgodności tkankowej. Partner, który nie nadaje się na dawcę wątroby dla ciebie, jest doskonałym kandydatem na ojca waszego wspólnego dziecka, ponieważ przekaże mu unikatowy zestaw cech mających wpływ na życie.
Poważne różnice w związku
W przypadku charakteru i osobowości powiedzenie, że przeciwieństwa się przyciągają, nie znajduje już tak prostego przełożenia na rzeczywistość. Owszem, czasem odmienność jest ze wszech miar pożądana. Niemniej skrajne postawy w istotnych kwestiach raczej uniemożliwiają wypracowanie kompromisu i wspólne kroczenie przez życie.
Jeśli ty jesteś monogamistką, a on lubi skakać z kwiatka na kwiatek, z pewnością się nie dogadacie. Podobnie wówczas, gdy on jest leniwy i ciągle wyrzucają go z pracy, a ty jesteś skrupulatną pracownicą i naprawdę przykładasz się do wykonywanych obowiązków. Nie dogadacie się też wówczas, gdy on nienawidzi psów, a ty je kochasz i masz jednego czworonoga. Nie znajdziesz też nici porozumienia z mężczyzną, który uważa, że z ewentualną wpadką będziesz musiała poradzić sobie sama, bo on nie lubi dzieci.
Różnice dopełniające, na których korzystają obie strony
Nie wszystkie różnice prowadzą jednak do tragedii. Niektóre są ze wszech miar pożądane. Ona jest wieczną optymistką, a on ma w sobie za dużo pesymizmu. Przy takim układzie obie strony mogą sporo skorzystać. Pesymista przejmie trochę jej optymizmu, a ona zacznie racjonalniej spoglądać w przyszłość. Kiedy ona jest otwarta i bezpośrednia, a on bardziej introwertyczny, pod jej wpływem on może nauczyć się mówić o uczuciach, a ona stać się momentami bardziej powściągliwa. Takie dopełnianie się charakterów może przekuć się w sukces związku. Należy jednak pamiętać, że nie wolno nikogo zmieniać na siłę. Ewentualne zmiany powinny dokonywać się naturalnie i spontanicznie.
Odmienny gust – czy możliwi jest udany związek?
Niektóre różnice w ogóle nie odgrywają większego znaczenia. Jeśli on słucha rapu, a ona folku. Ona nie je mięsa, a on je uwielbia. On lubi ciemne piwo, a ona jasne, to nie ma żadnego powodu do obaw. Trudno znaleźć dwie identyczne osoby, które zawsze lubiłyby te same rzeczy. Różnica gustów muzycznych czy browarniczych może stać się zachętą do próbowania nowych rzeczy i czerpania z tego ciekawych doznań.
Pewnych różnic nie przeskoczysz
Przeciwieństwa w pewnym zakresie się przyglądają, ponieważ lubimy osoby, które nas fascynują i intrygują. Nasza tolerancja dotyczy jednak raczej rzeczy drobnych oraz cech, które tak naprawdę chcielibyśmy posiąść, przynajmniej w pewnym zakresie. Żadna normalna, zrównoważona psychicznie kobieta raczej nie marzy o tym, aby jej facet był agresywny. Kobieta, która w dalekiej przyszłości zamierza mieć dzieci, nie zwiąże się z mężczyzną, których ich nie cierpi. Mężczyzna, który pragnie stabilizacji, nie zdecyduje się na wolny związek. Czasem duży problem stanowi także podejście do religii, zwłaszcza gdy jedna osoba jest mocno zaangażowana w życie wspólnoty, a druga w ogóle nie wierzy w Boga i jest zatwardziałym ateistą. Związek katoliczki i ateisty może być udany i szczęśliwy, jeśli obie strony pójdą na kompromis. Ona postanowi nie nawracać na siłę swojego partnera, on natomiast nie będzie ingerował w religijne wychowanie wspólnych dzieci. Wszystko jednak zależy od dojrzałości obydwu partnerów i chęci dogadania się.