Czasem dwoje ludzi z jednego miasta musi zacząć nowy etap życia, by poznać się po latach. Historia Kuby i Anki pokazuje, że jedna przysługa może zapoczątkować coś niezwykłego i romantycznego.
Studencka przysługa, czyli idealny kierowca
Anka zaczęła wymarzone studia we Wrocławiu. Szybko odnalazła się w nowym mieście i poznała nowych znajomych ze swojego roku. Razem zaczęli regularnie wychodzić na karaoke do jednego z małych pubów. Dziewczyna co tydzień jeździła do rodzinnego miasteczka, ponieważ tęskniła za przyjaciółmi i rodziną. Tłukła się pociągiem, co zajmowało jej kilka godzin. Mimo remontu na dworcu pkp, Anka niestrudzenie odwiedzała bliskich. Jej koleżanka z liceum, która także zaczęła studia w stolicy Dolnego Śląska, zaproponowała jej, by odezwała się do jej znajomego, który co tydzień jeździ do ich rodzinnego miasteczka samochodem. Perspektywa transportu wydawała się kusząca, ponieważ pozwalała zaoszczędzić ponad połowę czasu. Do tego dochodził komfort i być może miłe towarzystwo podczas podróży. Anka należała do gadatliwych osób, więc zapowiadało się interesująco. Numer telefonu dostała od koleżanki i postanowiła odezwać się do chłopaka. To miała być zwykła przysługa, tylko podwózka do domu. Ich historia dopiero się zaczynała…
Nie tylko wspólne przejazdy
Chłopak ucieszył się z kontaktu Anki, zawsze to dodatkowa osoba w aucie, czyli dla niego bardziej ekonomiczny przejazd. Dziewczyna kojarzyła go jeszcze ze szkolnego korytarza. Był starszy o rok i miał brata, z którym Anka miała okazję kiedyś występować na scenie. Umówili się na pierwszy przejazd na parkingu koło stacji paliw. Dziewczyna wsiadła do samochodu, w którym od razu zapanowała radosna atmosfera. Razem z Kubą przegadali całą drogę i umówili się na powrót do Wrocławia pod koniec weekendu. On studiował na Politechnice, a ona na Uniwersytecie, ale tonie miało żadnego znaczenia. Wspólne przejazdy odbywały się regularnie, za każdym razem w pozytywnej atmosferze. Kuba podobał się Ance, ale ta wiedziała, że jest już zajęty, więc traktowała go jak kumpla. Chłopak zaczął coraz częściej pisać do dziewczyny nie tylko w kwestii przejazdów autem. Rozmawiali o wszystkim, muzyce, nauce i motoryzacji, ponieważ Kuba był fanem jazdy na quadach. Pewnego razu Anka zaproponowała, by Kuba wraz ze swoim współlokatorem z akademika dołączył do jej ekipy na karaoke. Młodzi bawili się tak dobrze w swoim towarzystwie, że przez znajomych Anki zostali odebrani jako para. Jakież było ich zdziwienie, gdy dowiedzieli się, że parą nie są. Wszystko miało się jednak zmienić.
Pamiętny sylwester
Kuba ciągle wspominał, że jego związek się rozpada. Miał coraz rzadszy kontakt ze swoją zazdrosną o wszystko dziewczyną. Ciągle się kłócili i nie mogli się dogadać. Nasz bohater zaczął spędzać więcej czasu z Anką, która wciąż trzymała go na dystans. W głębi serca czuła, że coś zaczyna się między nimi budować, ale jej sumienie wciąż zagłuszało te myśli. Przyszedł grudzień, a wraz z nim plany na sylwestra. Wszyscy je mieli, tylko nie Anka, która tylko ciężko wzdychała na myśl o kolejnej domówce z rodzicami przed telewizorem. Jej przyjaciele ze szkoły wpadli na pomysł domówki, która miałaby odbyć się właśnie u Anki. Pomysł okazał się świetny, na dodatek rodzice dziewczyny nie mieli nic przeciwko małej imprezie. Dziewczyna postanowiła zaprosić Kubę, który jak się potem okazało, kilka dni wcześniej rozstał się z dziewczyną. Sylwester miał poprawić mu humor. Kuba spóźnił się na imprezę, ale został bardzo ciepło przyjęty przez znajomych Anki. Domówka trwała aż do rana. Gdy przyjaciele Anki opuścili mieszkanie, para została sama. Gorąca atmosfera sprawiła, że chłopak pocałował dziewczynę, od dawna o tym marzył. Miał nadzieję, że ona podziela jego uczucia.
Tamten sylwester zapoczątkował ich piękną miłość. Miejsce koło kierowcy zawsze czekało na Ankę. Ich związek rozkwitał i trwał jeszcze przez długi czas. I choć ta studencka miłość nie zakończyła się ślubem, obydwoje z sentymentem wspominają, jak razem jeździli do rodzinnego miasteczka.
Katarzyna Antos