Jowita rzadko trafiała na interesujących mężczyzn, jeszcze mniej z nich jej się podobało. Jednym facetom brakowało okrzesania, drugim inteligencji, trzeci zupełnie o siebie nie dbali i odstraszali pasażerów MZK swoim zapachem, a jeszcze inni nie mieli tego czegoś. Pewnego słonecznego dnia do Jowity uśmiechnęło się szczęście. Spotkała jego. Ciemne włosy i oczy, idealny zarost, do tego szczupła budowa ciała. Krótko mówiąc, był ewidentnie w jej typie. Jowita nauczona doświadczeniem nie popadała w hurraoptymizm, ale jednocześnie była do niego pozytywnie nastawiona. Co ciekawe, przystojny brunet niczym jej nie zraził, paroma rzeczami nawet zaimponował. Stawał się dla Jowity coraz bardziej interesujący i kobieta zaczynała myśleć o nim poważnie.
Kochanek idealny, z którym mogłaby uprawiać seks każdego dnia
Dla Jowity stał się kochankiem, który wciąż budzi miłe wspomnienia. Seks z nim był naprawdę cudowny, gdyż zaspokajał jej wszystkie potrzeby. Przy nim czuła się atrakcyjna i pożądana, co w łóżku tylko dodatkowo ją nakręcało i sprawiało, że chciała się znaleźć w jego ramionach i poczuć go w sobie.
Elektryzujący dotyk, który doprowadza do szaleństwa
Jowita bardzo lubiła, gdy jej dotykał. Zawsze, gdy to robił, przez jej ciało przebiegał przyjemny dreszcz, który wzmagał jej pożądanie. Tylko on potrafił ją tak nakręcić, przytulając, dotykając przez ubranie i nie tylko przez nie. Chciała, żeby robił to zdecydowanie częściej… Gdy się z nim nie widziała, czuła niedosyt i stawała się coraz bardziej spragniona jego dotyku. Chciała, aby ją rozbierał, dotykał jej ciała, w tym piersi, pośladków oraz łechtaczki. On naprawdę był w tym bezkonkurencyjny i doskonały.
Francuskie pocałunki, które nieziemsko podniecały Jowitę
Kobietę bardzo kręciły też jego namiętne pocałunki. Właściwie odkąd pocałował ją po raz pierwszy, nie mogła przestać myśleć o niczym innym. Bardzo chciała, aby zrobił to ponownie i całował ją najdłużej jak się da, aż do utraty tchu. Robił to bardzo namiętnie. Nic nie kręciło Jowity tak bardzo jak francuskie pocałunki. Pierwszej wspólnej nocy było ich naprawdę sporo, przed, w trakcie i po, co bardzo Jowitę cieszyło i rozpalało. To było coś pozaziemskiego i absolutnie przyjemnego. Drugiej pocałunków było trochę mniej i zabrakło ich w trakcie oraz po, niemniej było jej bardzo przyjemnie w każdej spośród trzech pozycji, a najlepiej w pozycji na pieska i na jeźdźca.
On i jego sprawne palce
Jowitę też kręciły pieszczoty w jego wykonaniu, to jak pierwszej wspólnej nocy dotykał jej piersi. To, jak za drugim razem zaciskał ręce na jej pośladkach w pozycji na jeźdźca. Podobało jej się to, jak za drugim razem sprawnymi palcami doprowadzał ją do szaleństwa, dotykając jej łechtaczkę.
Tak bardzo chciałaby się z nim kochać jeszcze raz
Poza tym bardzo jej się podobało, jak podczas pierwszej wspólnej nocy ją przytulał po erotycznych igraszkach. Szkoda, że za drugim razem nie zrobił tego samego. Niemniej Jowita była zadowolona z każdej chwili spędzonej z nim i wspólnego seksu, który był bardzo udany. Miała ochotę na więcej, niestety, skończyło się na dwóch razach i musiała się z tym pogodzić. Wspólne noce na zawsze jednak pozostaną miłym wspomnieniem, podobnie jak wspólne pieszczoty, do których będzie chętnie powracała myślami. Czegoś takiego jeszcze nigdy nie przeżyła. Było namiętnie i naprawdę gorąco. Tak bardzo chciała to jeszcze kiedyś powtórzyć, kochać się z nim i odczuwać najczystszą przyjemność. On musiałby jednak pragnąć tego samego co ona, a na to się nie zapowiadało, nad czym bardzo ubolewała…