Marika od kilku dni myślała tylko o tym, że upłynął rok, odkąd zobaczyła go po raz pierwszy. Ostatni dzień kwietnia jednocześnie był tym dniem, w którym się zakochała. Cóż, do tej pory sądziła, że miłość od pierwszego wrażenia zdarza się tylko w filmach. Teraz jednak miała pewność, że może też dopaść zwykłych ludzi.
On wyglądał jak facet z jej marzeń i tak też się zachowywał. Wysoki, szczupły brunet z zarostem i czarnymi oczami nie tylko prezentował się niezwykle kusząco, ale też miał ciekawą osobowość, o czym Marika mogła przekonać się 1,5 miesiąca od pierwszego spotkania. Dziś mijał równo rok, odkąd zobaczyła go po raz drugi. Akurat wracała ze swoim śpiewającym, małym przyjacielem w transporterku, jej ukochany pupil chodził codziennie na zastrzyki. On wyszedł z klatki schodowej ze swoim współlokatorem i zmierzał na parking. Marika odniosła wrażenie, że wtedy też popatrzył w jej stronę.
Przez ostatni rok wiele się działo. Pojawiło się mnóstwo pozytywnych emocji, a Marika zyskała pewność, że to ten jedyny. Nigdy żaden mężczyzna nie wzbudzał w niej takich emocji jak on. Nic dziwnego, że teraz kiedy łączył pracę z zaocznymi studiami i praktycznie na nic nie miał czasu, ona tak bardzo za nim tęskniła. Marika nie marzyła o niczym innym, tylko o tym, żeby się z nim zobaczyć. Porozmawiać, pożartować, przytulić się do niego. Rozumiała go, bo rzeczywiście znalazł się w trudnej sytuacji. W tygodniu praca po kilka-kilkanaście godzin, w weekendy studia, kolokwia, prezentacje. Nie zmieniało to jednak faktu, że Marika bardzo za nim tęskniła. Chciała, żeby znalazł dla niej czas. Coraz bardziej zdawała sobie jednak sprawę, że to marzenie ściętej głowy i ta świadomość tylko ją dobijała.
Wymarzony mężczyzna był dla niej źródłem szczęścia i pozytywnych emocji. Chciała z nim spędzać czas, wszystko jedno, czy rano, po południu, wieczorem czy w nocy. Lubiła z nim rozmawiać, spacerować, oglądać filmy i kochać się. Seks z nim był niezwykły i wspaniały. Uwielbiała, gdy ją dotykał, robił to najlepiej na świecie.
Marikę dopadł kryzys, tak bardzo chciała się z nim zobaczyć w nadchodzący weekend. Wiedziała jednak, że inicjatywa musi wyjść od niego. Z pewnością był zmęczony i miał na głowie mnóstwo obowiązków. Zdawała sobie sprawę, że musi się uczyć, ale też wyspać i ogarnąć zwykłe sprawy. Dlatego Marika nie chciała być marudna i egoistyczna, ponawiając pytanie o spotkanie. Liczyła na to, że on odezwie się, jak będzie miał chwilę wytchnienia. W końcu nie chodziło jej o to, by pomęczyć go jeszcze bardziej, ale o to, by miło spędzić czas.
Marika miała dziś całkiem przyjemny sen ze swoim wymarzonym mężczyzną. Śniło jej się, że obydwoje leżeli u niego na łóżku, rozmawiali o czymś, a ona się do niego przytulała. Co pewien czas całowali się i było naprawdę bardzo przyjemnie. Marika wiele by dała, by ta wizja znalazła odzwierciedlenie w rzeczywistości. Zdawała sobie sprawę, że może jej przyjść naprawdę długo poczekać na to, aż się zobaczą i miło spędzą czas. O ile ta chwila w ogóle kiedyś nastąpi. Po cichu marzyła, że nastąpi w ten weekend. Ale jak to mówią, pomarzyć dobra rzecz.