Sposobów na odreagowanie stresów, życiowych niepowodzeń czy sytuacyjnych niedogodności jest sporo. Jedni z nas chodzą na ryby, drudzy sklejają samoloty w domowym zaciszu, trzeci stawiają na ruch fizyczny, zaś czwarci szukają ukojenia na dnie butelki. A hazard? Czy to dobra forma zapomnienia lub spędzania wolnego czasu?
Można być hazardzistą, który zagra w ruletkę, pokera czy wniesie zakład sportowy raz w tygodniu, za niewielką kwotę. Wówczas traktuje to hobbistycznie i nie wychodzi poza przez siebie wyznaczone granice rozsądku. Można być hazardzistą, który gra codziennie, lecz cały czas dozuje wydatki, wiedząc, kiedy się na chwilę zatrzymać – głównie po większej wygranej.
Jednak są też tacy, którzy nie potrafią zachować umiaru i błądzą od wygranej do porażki, będąc przekonanym, że niebawem się odegrają. To złudne, bowiem systematycznie granie przeważnie doprowadza do strat, a tylko ci, którzy zdają sobie sprawę kiedy przestać, mogą liczyć na satysfakcję z wyników takiej „zabawy”.
Dlaczego mężczyźni tak łatwo popadają w ten nałóg?
Odpowiedź jest prosta. Każdy z nas potrzebuje zastrzyku adrenaliny – hormonu, który odgrywa decydującą rolę w mechanizmie stresu. My mężczyźni jesteśmy tak skonstruowani, że domagamy się go więcej, niż kobiety i dlatego częściej uprawiamy sporty ekstremalne, angażujemy się w szkołach przetrwania i wdajemy się w bójki.
W bezpiecznym świecie, gdzie człowiek budzi się rano, wychodzi do pracy i znudzony wraca do domu, potrzeba silnych wrażeń staje się wyznacznikiem naszych czasów. Oznaką wzrostu poziomu adrenaliny w naszym organizmie są rozszerzone źrenice, szybsze bicie serca czy wzrost ciśnienia krwi. Jej działanie przypomina haj narkotykowy, tyle że wywołany substancją naturalnie produkowaną przez organizm człowieka.
Dlatego tak trudno się zatrzymać, bo uzależnienie od adrenaliny jest bardzo ciężkie, przed którym ucieczka to prawdziwe wyzwanie. Różnica między szybką jazdą samochodem a regularnym „inwestowaniem” pieniędzy np. w pokera polega na tym, że w tym pierwszym przypadku groźbą jest utrata zdrowia lub życia, a w drugim strata sporej ilości gotówki.
Na pewno każdy z nas wie o przypadkach, kiedy mężczyzna okłamuje swoją kobietę, że już „nigdy więcej”. Można kochać nad życie swoją wybrankę, ale potrzeba wyzwolenia suprareniny często konstruuje zasłony na oczy, tamujące obraz prawdziwej rzeczywistości. Z pewnością znamy sytuacje, kiedy pary się rozstały, bo facet nie mógł wyjść z uzależnienia od hazardu. To smutne, ale prawdziwe.
Zatem grunt to umiar, dystans, ostrożność oraz panowanie nad sobą i podatnością na nałogi. Wszystko jest dla ludzi, ale w odpowiedniej ilości. Jakże łatwo można znaleźć sobie stosowny zamiennik, aby dostarczyć zadowalającej porcji adrenaliny, a przy tym nie krzywdzić siebie i innych. Trzeba tylko chcieć!
Paweł Chudy