„Słuchajcie sensowne panienki. Prawdziwy król Julian tu STOI!!!” – takie rzeczy to tylko w bajkach. Życie niestety płata figle i stawia wiele przeszkód na naszej drodze do osiągnięcia pełni szczęścia. No właśnie… Stawia. Albo nie stawia.
Niemniej zaburzenia somatyczne nie są jedynym powodem kłopotów. Warto przyjrzeć się sferze psychicznej i uczuciowej naszego związku bądź zajrzeć „wewnątrz umysłu”. Trzeba szczerze porozmawiać o problemie. Bardzo istotna jest tutaj Wasza postawa, drogie Panie.
Wasz partner potrzebuje w tych dniach wiele wsparcia, ciepła i otuchy. Okażcie mu je. Podkreślajcie jego mocne strony, dowartościujcie, bądźcie wyrozumiałe i tolerancyjne. W końcu to jeszcze nie koniec świata. Jeżeli to nie pomoże, zawsze można skorzystać z porady terapeuty, który na co dzień pomaga panom i parom w tego rodzaju problemach. Wizyta u psychologa to żaden wstyd! Nasza dusza też potrzebuje opieki – podobnie jak ciało – tylko nie wszyscy jeszcze to rozumieją.
Sprawą godną uwagi na pograniczu naszej psychiki jest również atmosfera: gra wstępna i niestety dopadająca większość rutyna. Z wiekiem partner potrzebuje więcej czasu oraz większej ilości bodźców. Nasuwa się porównanie z silnikiem. W pewnym momencie trzeba wymienić olej na nowy. Odświeżcie więc swoje życie seksualne. Spróbujcie czegoś nowego. Warto porozmawiać o fantazjach i odkurzyć niezrealizowane pomysły. Zmiana otoczenia, klimatu, nawet wystroju sypialni często rozwiewa rutynę.
Również ogólnodostępne książki z poradami dla kochanków proponują nowe rozwiązania, które nie zawsze dotyczą tylko tzw. „pozycji”. Szeroka gama propozycji masaży, pomysłów na grę wstępną, urozmaiceń w życiu seksualnym… to żaden fetysz czy zboczenie. To po prostu zaspokajanie naturalnych potrzeb, wynikających z naszych instynktów, rzec by można „zwierzęcych”. Warto zainwestować w taką lekturę – z pewnością przyda się nowe spojrzenie na kwestie gorącej miłości.
Z seksem jest podobnie jak z chodzeniem po górach. Nigdy nie wyrusza się w taką podróż samotnie, zawsze z partnerem. Należy sobie pomagać w sytuacjach zagrożenia i wspólnie docierać do celu (można by powiedzieć „szczytować wspólnie”), dopiero wówczas wyprawę można uznać za udaną.
Maurice