Beznadziejne zachowania mężczyzn to temat rzeka, który każdego dnia wzbogaca się o nowe wątki, które dosłownie rozkładają na łopatki. Aż chciałoby się zapytać, gdzie się podziali prawdziwi faceci? Oto prawdziwe creme de la creme. Aż trudno wskazać, które zachowanie zasługuje na Grand Prix i tytuł „mistrza samozaorania”. Oceńcie same.
Wymyśl mi jakiś temat do rozmowy
Historia oparta na faktach, dotyczy mojej przyjaciółki i jej 32-letniego znajomego. Facet nie dość, że otwiera się jak IKEA w małych miejscowościach, czyli kiedyś może się otworzy, ale nie wiadomo kiedy, na razie kusi reklamą. Mężczyzna niezdecydowany, unikający trudnych tematów. Ilekroć przyjaciółka zapyta o to, dlaczego nie spotkali się w zeszły weekend, on ucina temat. Od kilku dni wysyła jej emotikonki. To by nie było jednak takie straszne, gdyby szła za tym chęć rozmowy. Gdy ona go zapytała, czy ma jakąś sprawę, to odpowiedział: w sumie mogę z tobą pogadać, ale wymyśl mi jakiś temat do rozmowy. Cóż, przyjaciółka jest osobą towarzyską, żywiołową i inteligentną, on najwyraźniej uznał ją za urodzoną wodzirejkę, która rozkręci ich rozmowę na Messengerze. Czy naprawdę tak trudno zadać pytanie: jak leci/co dziś robiłaś/jak się czujesz/ jakie masz plany na wieczór? Ewentualnie poszukać inspiracji do rozmowy na pierwszym, lepszym serwisie informacyjnym i podesłać śmieszny filmik, a potem go jakoś skomentować? Ludzie złoci, to nie 6-latek, który potrzebuje animatora zabawy, ani nie gimnazjalista, któremu zleca się napisanie rozprawki. To dorosły, 32-letni facet.
Przyjedź po mnie
To kolejny gagatek, ale ten chociaż przejawia pozytywne cechy. Nie oznacza to jednak, że czasem nie doprowadza swojej kobiety do szału i ona ma akceptować takie zachowania. Niedziela, południe. Ona pracuje w domu i otrzymuje telefon: przyjedź po mnie. Nie jest to jej na rękę, ale chce się z nim zobaczyć, więc wieczorem po niego przyjeżdża i co zastaje? Pijanego w sztok faceta, z którego obecności nie będzie miała w domu żadnego pożytku. Jak można się nawalić jak stodoła, gdy jest się umówionym ze swoją kobietą?
Było świetnie, ale poczęstuję ją chłodnikiem
To kolejny ciekawy delikwent, który korzysta z debilnych porad dla uwodzicieli. Jest zadowolony ze spotkań z dziewczyną, ostatnio nawet ją pocałował, było miło i intymnie. A on? Postanawia poczęstować ją chłodnikiem. Niezorientowanym tłumaczymy: chłodnik to olewka. To dobre rozwiązanie, gdy walczymy o szacunek do samych siebie, gdy ktoś nas ignoruje etc. Ale nie tędy droga, gdy w relacji damsko-męskiej wszystko się układa. 5-dniowy chłodnik może delikwentowi wyjść bokiem. Dziewczyna uznał, że chciał tylko zaliczyć bazę w postaci pocałunku, dostał, co chciał, to się zmył. Chłodnik, gdy dobrze się układa, to proszenie się o problemy i ściąganie ich na siebie. Szkoda, że wyznawcy uwodzicieli zapomnieli o tym, że trafił im się wspaniały dar, którym jest mózg. Można go używać bez obaw, od myślenia się nie przepali.
Zależy mi na niej, dlatego będę ją zlewał
Historia mężczyzny, który spotykał się ze świetną dziewczyną, ona się starała, była miła, wychodziła z inicjatywą, a on ją zlewał i wyzywał od brzydali. Majstersztyk, zważywszy na fakt, że facet stwierdził, że od pierwszego spotkania wiedział, że to ta jedyna i zakochał się w niej od szaleństwa, bo jest piękna. Po co więc ją olewał i wyzywał od brzydali, wmawiał jej wady, których nie posiadała? Tego nie wiedzą najstarsi górale ani sam zainteresowany.
Ona zapodaje mi shit tekst, więc nie pojadę do niej, gdy ma okres
Kobieta mówi mu, że ma okres i zaprasza do siebie na wieczór, a on panikuje i szuka wśród kumpli odpowiedzi na zagwozdkę: jaką minę dla mnie przygotowała? Na głupie pytanie padają jeszcze głupsze odpowiedzi: chce, żebyś się napalił, dobierał do niej, a wtedy wyzwie cię od zboczeńców, nie jedź do niej. Nie ma to jak „super” rady. Zamiast potraktować wiadomość od kobiety normalnie, bo nie ma w niej ukrytego dnia, niektórzy wymyślają sobie problemy. A to był tylko prosty komunikat: chcę spędzić z tobą czas, potrzebuję cię, ale lojalnie uprzedzam, że seksu dziś nie będzie.
Ona mówi, żeby jej nie dotykał, ale pewnie się ze mną drażni
Kolejny mistrz podrywu, a właściwie antypodrywu. Spotkał się z dziewczyną, złapał ją za tyłek, ona pisze do niego SMS: nie rób tego więcej, nie chcę, żebyś mnie łapał za pupę. On na to, że ona się tylko droczy i tak naprawdę przy następnym spotkaniu musi spróbować zaciągnąć ją do łóżka, w końcu ta kobieta jest taka napalona. Chyba w jego wyobraźni. Niech nie zdziwi się, że z drugiej randki nie wróci do domu, lecz zapozna się z wyposażeniem lokalnego aresztu. Gdy kobieta mówi: nie, pisze to w SMS-ie, a ty pchasz się do niej z łapami, to jest to próba gwałtu lub molestowania. Nie znaczy nie. Koniec z doszukiwaniem się drugiego dna.
Umawiam się jednocześnie z kilkoma, żeby nie zostać sam
Temu panu pogratulujemy „zaradności” i ponadprzeciętnej umiejętności ściągania na siebie problemów. Umawia się jednocześnie z kilkoma kobietami, żeby na 9 odmów, otrzymać 1 zgodę na wieczorną randkę. Gdy jednak panie połapią się, że ma on harem, to dostanie ostro po tyłku. Nie da się utrzymać za ogon kilku srok, trzeba wybrać jedną z nich i to na niej skupić swoją uwagę. Jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Jak facet randkuje z kilkoma kobietami, to żadna z tych randek nie jest taka, jak powinna być. Mylą mu się szczegóły, ma mętlik w głowie, nie potrafi poświęcić pełnej uwagi swojej wybrance.
Beznadziejne zachowania mężczyzn. Kolejny shit test – ona pyta, co do niej czuję
Do podchodów i zasadzek powoli urastają zwyczajne pytania. Kobieta chce wiedzieć, na czym stoi, a facet boi się, że chce go wkręcić i wyśmiać. Gratulujemy zrozumienia tematu i podejrzliwości godnej schizofrenika. Tą drogą daleko nie zajedziesz.