Kiedy dorastamy, nasze drogi z rodzicami się rozchodzą – czasem kontakt zamiera zupełnie. O ile kobietom naturalnie przychodzi utrzymywanie kontaktu z matką, to o wiele gorzej jest im utrzymywać kontakt z ojcem. Dlaczego tak się dzieje?
Kiedy dorastamy, zmienia się skala naszych problemów, a przecież z ojcem nie będziemy rozmawiać o chłopakach, ciuchach, walczymy o niezależność i własne zdanie. Nie wszyscy rodzice dobrze zdają ten trudny egzamin. Naturalną reakcja mężczyzny na problemy natury emocjonalnej jest wycofanie, unikanie, więc będzie nadrabiał zbytnią surowością lub całkowitą obojętnością.
Dorastamy, zakładamy własną rodzinę. Ojciec jest nadal tym interesującym „bliskim-nieznajomym”. Zajmuje się swoim hobby, ma swój własny świat, do którego nie mamy śmiałości wstąpić. Ani się obejrzymy, nasze rozmowy zaczynają wyglądać jak pogawędki ze znajomymi na ulicy: cześć, co u ciebie słychać, u mnie też wszystko w porządku. Często dopiero po śmierci rodzica uświadamiamy sobie, jaką był ciekawą osobą.
Joanna Pastuszka-Roczek