Bio, eko, organic, naturalne – pod tymi przedrostkami szukamy zazwyczaj kosmetyków, które będą przyjazne dla naszej skóry oraz ekosystemu, w którym żyjemy. Niestety, w Unii Europejskiej nie ma przepisów normujących używanie proekologicznych słówek w nazwach produktów. Nie możemy więc mieć żadnej pewności czy biokosmetyk, który wybieramy, naprawdę jest bio, czy stanowi jedynie produkt chemiczny wzbogacony odsetkiem naturalnego ekstraktu. Jak możemy to sprawdzić?
Na co konkretnie powinnyśmy uważać, czytając skład kosmetyku?
- Filtry chemiczne UV – są szkodliwe, w biokosmetykach zastępuje się je filtrami mineralnymi (tlenkiem cynku lub dwutlenkiem tytanu).
- Konserwanty – za dopuszczalne uważa się kwas benzoesowy (E210) oraz kwas sorbinowy (E200). Natomiast szczególnie szkodliwe substancje to te, oznaczone hasłami DEP (diethylftalat), DMP (dimetylphtalat), triclosan, Euxyl K 400 oraz Methyldibromo Glutaronitrile.
- Syntetyczne emulgatory – czyli substancje, które odpowiadają za jednolitość emulsji, ale też (w przypadku tych syntetycznych) mogą zwiększać przepustowość porów skóry. Uważajmy więc na te, oznaczone skrótami PEG lub PPG.
- Pochodne ropy naftowej – nie dość, że zanieczyszczają środowisko, gdyż nie ulegają biodegradacji, to jeszcze wcale nie są dobre dla naszej skóry. Jedną z takich substancji jest olej mineralny (mineral oil), który rozprowadzony na ciele, tworzy wrażenie jej miękkości. Jest to jednak pozorne odczucie, tak naprawdę olej ten wcale nie odżywia skóry, a jedynie osadza się na niej w postaci nieprzepuszczającej powietrze warstwy, co oczywiście bardziej nam szkodzi niż pomaga.
Sprawdzaj i zaufaj sprawdzonym
Tak, jak i w przypadku fryzjera, kosmetyczki czy lekarza, dobrze mieć sprawdzonego i zaufanego dostawcę biokosmetyków. Od nas zależy czy będzie to konkretna ich marka, czy po prostu miejsce, w którym kupujemy, wiedząc, że sprzedawca nie pozwoli, by w jego asortymencie pojawił się toksyczny czy niesprawdzony produkt. Chociaż ekologiczne i naturalne produkty coraz częściej pojawiają się na półkach marketów, a ich cena może być o złotówkę czy dwie niższa z racji masowej sprzedaży, wciąż pewniejsze wydają się być specjalistyczne sklepy, gdzie osobiście możemy wypytać sprzedawcę o pochodzenie danego produktu. Warte uwagi są też sklepy internetowe specjalizujące się w sprzedaży produktów naturalnych. Z uwagi na duży ich wybór, możemy nie tylko porównać ceny, ale też przeczytać z jakimi markami współpracują dane witryny.
Chociaż wielu dermatologów twierdzi, że biokosmetyki są zbyt “lekkie”, aby wywołać konkretne reakcje skóry czy skutecznie walczyć ze zmarszczkami, to przemysł ten rozwija się w ogromnym tempie, a produkty stale są udoskonalane, aby móc konkurować z tymi tradycyjnymi. Jednak to nie rozmach produkcji, a rosnąca ilość zadowolonych klientek decyduje o powstaniu dziś mody na naturalne kosmetyki.
A. Złotkowska