Jedzenie ryb budzi wiele kontrowersji. Z jednej strony kampanie społeczne zachęcają nas do ich spożywania ze względu na wysoką zawartość substancji odżywczych. Z drugiej strony coraz częściej możemy usłyszeć o groźnych toksynach zawartych w mięsie ryb. Nic dziwnego, że pojawia się chaos informacyjny, a w naszej głowie panuje mętlik. W naszym artykule odpowiadamy na pytanie, czy jedzenie ryb jest bezpieczne.
Spis treści:
- Toksyny obecne w rybach
- Czy nabiał jest zdrowszy od mięsa ryb?
- Czy jedzenie ryb jest bezpieczne?
- Tłuste ryby morskie – bogate źródło witaminy D
- Kwasy omega-3 zawarte w tłustych rybach morskich
- Dlaczego jedzenie ryb słodkowodnych ma sens?
- Ryby świeże kontra ryby mrożone
- Czy w ciąży można jeść sushi?
- Jak przyrządzać rybę?
Toksyny obecne w rybach
Niestety, żyjemy w zanieczyszczonym środowisku. Nadmierny konsumpcjonizm, a nierzadko też brak jasnych regulacji prawnych i ich egzekwowania, sprawia, że do wody przedostają się szkodliwe substancje. Te następnie kumulują się w organizmie ryb, które trafiają na nasz stół. Najwięcej toksyn zawiera mięso tłustych ryb morskich, a dokładniej ich wątroba. Narząd ten pełni bowiem rolę detoksykującą i gromadzi wiele szkodliwych substancji. Jedzenie ryb często budzi wątpliwości pod kątem bezpieczeństwa, ponieważ ich mięso zawiera dioksyny, czyli produkty pochodzące ze spalania paliw, pestycydy z upraw rolnych oraz metale ciężkie takie jak rtęć, kadm i ołów. Co ciekawe, choć wiele osób boi się szczepionek, to tłuste ryby morskie zawierają więcej rtęci niż wspomniane wyroby medyczne.
Czy nabiał jest zdrowszy od mięsa ryb?
Warto jednak podkreślić, iż dziś niezwykle trudno o czystą wodę czy żywność wolną od toksyn. Dioksyny, pestycydy i metale ciężkie znajdziemy także w mięsie zwierząt hodowlanych oraz w nabiale. Wspomniane produkty spożywamy w znacznie większych ilościach niż ryby.
Czy jedzenie ryb jest bezpieczne?
Już Paracelsus zauważył, że każda substancja jest i nie jest trucizną, wszystko zależy bowiem od dawki. Naukowcy wyliczyli, jakie spożycie ryb jest dopuszczalne ze względów zdrowotnych. Biorąc pod uwagę zanieczyszczenia, jakie mogą gromadzić się w organizmie tych kręgowców, wyliczono, że możemy spożywać aż 400 g śledzia tygodniowo. Specjaliści zachęcają do spożywania 2 porcji ryb tygodniowo.
Tłuste ryby morskie – bogate źródło witaminy D
Dlaczego jedzenie ryb jest tak ważne i zalecane przez dietetyków? Wynika to z kilku powodów. Po pierwsze, ryby zawierają pełnowartościowe białko. Po drugie, dostarczają nam witamin z grupy oraz witaminy D, na której niedobór jesteśmy skazani w okresie jesienno-zimowym ze względu na ustanie syntezy cholekalcyferolu w naszej skórze. Niewiele produktów zawiera tę cenną substancję. Najwięcej witaminy D znajdziemy w tłustych rybach morskich. Ponadto mięso ryb to bogate źródło cynku i żelaza. Ten ostatni pierwiastek wchodzi w skład hemoglobiny, jego niedobór prowadzi do anemii.
Kwasy omega-3 zawarte w tłustych rybach morskich
Jednak tym, co czyni jedzenie ryb koniecznością, są kwasy omega-3, a dokładniej EPA i DHA. Wpływają one dobroczynnie na układ krążenia i serce. Działają bowiem przeciwzakrzepowo i zapobiegają miażdżycy, poprzez redukcję stężenia triglicerydów w organizmie. Ponadto kwasy omega-3 przyczyniają się do wzrostu poziomu dobrego cholesterolu – HDL, który chroni nasze naczynia krwionośne przed odkładaniem płytki miażdżycowej. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, iż jedzenie ryb zmniejsza ryzyko wystąpienia zawału aż o 36%. Mogłoby się wydawać, że podobny efekt przyniosą suplementy diety z kwasami omega-3. Jednak te nie wykazują tak szeroko zakrojonego działania protekcyjnego. Krótko mówiąc, mięso ryb jest niezastąpione, ponieważ syntetycznie wytworzone EPA i DHA nie przynoszą pożądanych rezultatów.
Dlaczego jedzenie ryb słodkowodnych ma sens?
Czy jedzenie ryb słodkowodnych ma sens? Okazuje się, że tak, ale tutaj nie możemy liczyć na kwasy omega-3. Niemniej ryby słodkowodne stanowią doskonałe źródło pełnowartościowego białka, żelaza, cynku, witamin z grupy B i witaminy D. Tę ostatnią organizm syntetyzuje w skórze tylko od połowy kwietnia do połowy września. Później musimy przyjmować ją z zewnątrz. Witamina D odpowiada za prawidłowe odkładanie wapnia w kościach i ich wytrzymałość mechaniczną. Ponadto zapewnia prawidłowe działanie systemu odpornościowego. Ryby słodkowodne ze stawów hodowlanych nie zawierają groźnych toksyn. Warto o tym pamiętać i jeść je bez obaw.
Ryby świeże kontra ryby mrożone
Czy lepiej sięgać po ryby świeże czy mrożone? Oczywiście, najlepszym rozwiązaniem wydają się ryby świeże. Tutaj jednak musimy mieć pewność, że są prawidłowo przechowywane. Mięso ryb bowiem bardzo łatwo się psuje i staje się źródłem groźnych dla zdrowia toksyn. Co ciekawe, ryby mrożone także nie są złym rozwiązaniem, ponieważ ten proces przechowywania żywności nie wpływa negatywnie na zawartość substancji odżywczych w produkcie. Niemniej, tutaj we własnym zakresie musimy zadbać o to, aby pokrywa lodowa nie była zbyt gruba. Nie ma to wprawdzie bezpośredniego wpływu na nasze zdrowie, ale może okazać się wyrzucaniem pieniędzy w błoto. Jeśli kupuje kilogram ryby, za który płacimy całkiem sporo, a 400-500 g stanowi zamrożona woda, to tracimy na tym interesie.
Czy w ciąży można jeść sushi?
W ostatnich latach obserwuje się wzrost zainteresowania sushi. Na tę potrawę pochodzącą z Japonii decydują się głównie młodzi ludzie. O ile przechowywanie ryby w niskiej temperaturze (ok. minus 15 stopni Celsjusza), skutecznie oddziałuje na zawarte w niej pasożyty, o tyle nie uwalnia jej od bakterii, w tym z gatunku Listeria monocytogenes. W związku z tym warto sięgać po sushi z rybą poddaną obróbce termicznej. Surowa ryba zdecydowanie nie jest dla kobiet w ciąży, ponieważ Listeria monocytogenes grozi poronieniem lub powstaniem wad rozwojowych u kształtującego się płodu.
Jak przyrządzać rybę?
Obróbka termiczna ryby także ma znaczenie. Niewątpliwie nie należy jej smażyć, ponieważ wówczas dobroczynne kwasy omega-3 zamienią się w toksyczne substancje rakotwórcze. Także grillowanie i wędzenie sprawia, że ryba staje się źródłem kancerogenów. Zaleca się gotowanie na parze oraz pieczenie w piekarniku.