Od środy wybierając się na zakupy, musimy pamiętać o konieczności założenia rękawiczek jednorazowych oraz o tym, że w sklepie może jednocześnie przebywać po trzech klientów na każdą czynną kasę. Krótko mówiąc, jeśli są dwie czynne kasy, to do środka może wejść 6 osób. Jeśli są to 3 pary, to wejdą tylko one. Czy zakupy po wprowadzeniu obostrzeń są bezpieczniejsze?
Jak wyglądają zakupy po wprowadzeniu obostrzeń?
Postanowiliśmy sprawdzić, jak wyglądają zakupy po wprowadzeniu obostrzeń. W tym celu dokonaliśmy sondy wśród znajomych, widzieliśmy też sytuację w jednym z supermarketów znanej sieci. Zamierzenia twórców zmiany są dobre, ale diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach. Zacznijmy od tego, co naszym zdaniem jest najsłabszym punktem.
Wpuszczanie klientów tylko z wózkiem
Wiele sklepów postanowiło ułatwić sobie życie, wpuszczając na teren obiektu tylko osoby z wózkiem. Nie jest to dobre rozwiązanie, co widzieliśmy na własne oczy pod supermarketem znanej sieci. Tam cały czas krążą te same brudne wózki. Nikt ich nie dezynfekuje. Jedna osoba odjedzie z zakupami do auta, przepakuje je i przypina wózek na koniec rzędu wózków. Następna osoba, która wchodzi do sklepu, odpina go. W rezultacie między klientami krąży te same 6-8 wózków. Nikt ich w międzyczasie nie dezynfekuje. Jest to najprostsza droga do zakażenia koronawirusem. Jeśli przez supermarket przewinie się 2000 osób, a jedna z osób będzie zakażona, to statystycznie co 6 osoba robiąca tego dnia zakupy ma kontakt z jej wózkiem. O wiele lepiej byłoby, gdyby pracownik liczył ludzi. Wychodzą dwie osoby, wpuszczone zostaną kolejne dwie. Te mogą robić zakupy, np. wrzucając je do własnej torby płóciennej, którą potem rozpakują przy kasie. Jest to rozwiązanie bardziej higieniczne, ale też wygodniejsze w supermarketach, gdzie jest wąsko i trudno się przecisnąć z wózkiem między alejkami. Nie każdy ma też dość siły, by pchać wózek. Do tego dodajmy fakt, że wózki często bywają wypożyczane przez złomiarzy, a nawet pracownicy sklepu lubią do nich wkładać śmieci z koszy, gdy wywożą je na zaplecze.
Kolejki na parkingu okej, ale nie wewnątrz supermarketu
Stanie w długich kolejkach pod sklepem jest w miarę bezpieczne pod warunkiem, że stoimy na świeżym powietrzu w odpowiedniej odległości. Niestety, w wielu sklepach stoi się w zamkniętej powierzchni, a ludzie zaczynają się na nas pchać, gdy zbliżamy się do wejścia. Dopóki każdy dostosowuje się do obowiązujących obostrzeń, jest w porządku, gorzej gdy trafimy na pijaczka, który ma wszystko gdzieś i chce jak najszybciej skoczyć po flaszkę. Wówczas pijaczek może się awanturować, pchać nam na plecy, a takie osoby to najlepsze wektory koronawirusa.
Samo rozwiązanie jest dobre, ale potrzebna jest lepsza organizacja. Klienci powinni zawsze stać na świeżym powietrzu w odpowiedniej odległości. Powinni także mieć możliwość wejścia do sklepu bez konieczności brania wózka, który nie został poddany dezynfekcji.