Każda z nas dba o skórę używając balsamów oraz wysokich filtrów UV. Z reguły wydaje nam się, że dobrze chronimy się przed rakiem, stosując naturalne kosmetyki, głęboko się nawilżając i unikając nadmiernego promieniowania. Ale jak często odwiedzamy dermatologa, aby zbadał wszystkie znamiona barwnikowe na naszym ciele?
Metody badania
Obecnie stosuje się dwa rodzaje dermatoskopii – tradycyjną i wideodermatoskopię. Przy tej pierwszej lekarz ogląda zmiany skórne za pomocą ręcznego urządzenia (dermatoskopu) przypominającego mikroskop. Wideodermatoskopia jest już bardziej zaawansowaną technicznie formą, w której dermatolog ma do dyspozycji kamerę hd. Obraz z niej jest bezpośrednio przekazywany na monitor komputera. Obie te metody są całkowicie bezbolesne dla pacjenta. Lekarzowi wystarczy pół minuty na dokładne obejrzenie pieprzyków. Dermoskopia pozwala na archiwizację danych (robienie fotografii w zwykłych dermatoskopoach i nagrywanie obrazu cyfrowego w wideodermatoskopach), co znacznie ułatwia ocenę postępu zmian skórnych i ich obserwację.
Usuwać czy nie usuwać?
Wśród pacjentów często pokutuje dość dziwny mit, że usunięte znamię barwnikowe może prowadzić do raka skóry. Tak naprawdę jest dokładnie odwrotnie – pozostawiony lub niekontrolowany pieprzyk może prędzej czy później przerodzić się w czerniaka! Jeśli lekarza zaniepokoi jakakolwiek zmiana, należy ją jak najszybciej wyciąć zamiast obserwować. Pacjenci bardzo często nie przychodzą na wyznaczone wizyty. Dlatego profilaktycznie lepiej jest usunąć podejrzaną zmianę niż doprowadzić do niekontrolowanego rozrostu czerniaka.
M. Borowik