dorosle-dziecko-w-domu

Kim są „gnizadownicy”? To dorosłe dzieci, które nie opuszczają rodzinnego domu. Teoretycznie mają pracę, znajomych, ale nadal wolą siedzieć na garnuszku mamusi. Zjawisko coraz bardziej powszechne we współczesnej Europie i w Polsce także.

Toksyczna więź

Czasem jednak przyczyna tkwi w nas samych – boimy się samotności, braku miłości, więc sabotujemy wszelkie próby usamodzielnienia się dziecka. nie możemy się pogodzić z tym, że nasza rola nieustannej opiekunki się kończy, boimy się dnia, w którym okaże się, żę dziecko nie potrzebuje już naszej pomocy.

Zapominamy, że to nie jest rozkoszny bobas, zbuntowany nastolatek, ale dorosły człowiek, który będzie bardzo, bardzo nieszczęśliwy i niezaradny, kiedy któregoś dnia nas zabraknie. ile jest matek, które wstają rano, by synkowi zrobić kanapeczki do pracy, które wyśmiewają każdego chłopaka córki?

Są też matki, które wywierają na dzieciach presję poczucia winy, że bez nich sobie nie poradzą. Taki młody człowiek nie jest w stanie funkcjonować inaczej, jak pod dyktando życia innej osoby. Niestety, także i takich sytuacji jest coraz więcej.

Można powiedzieć, że najlepiej będzie, kiedy będziemy nasze dzieci zachęcać, przedstawiać alternatywy, aniżeli krytykować, zmuszać czy wyśmiewać. Taka strategia jest bowiem zawsze bardziej skuteczną interwencją. Warto też się przyjrzeć krytycznie sobie – czy na pewno ta sytuacja nam przeszkadza? A może podświadomie cieszy nas to, że dziecko ciągle jest w zasięgu ręki, bezpieczne i pod kontrolą?

Joanna P.