Szukasz lekkiej książki na jesienny wieczór, podczas lektury której zrelaksujesz się i zapomnisz o problemach? Koniecznie sięgnij po powieść Moniki Ofman pt. Drzwi do przeszłości. Opowiada ona o miłości w sposób piękny, a zarazem bliski każdej z nas. To książka, która wzrusza, poruszając najczulsze struny naszej duszy.
Drzwi do przeszłości to historia dwóch kobiet – Marty i Wiktorii. Matkę i córkę sporo dzieli, w końcu wywodzą się z różnych pokoleń. Niemniej łączy je tęsknota za prawdziwą miłością, która nadaje życiu sens. Marta i Wiktoria starają się być dla siebie wsparciem w trudnych chwilach, a tych jest całkiem sporo. Wiktoria, jak przystało na nastolatkę, szuka swojej drogi w życiu oraz tego jedynego, z którym mogłaby założyć szczęśliwą rodzinę.
Z kolei Marta odnajduje sposobność, aby powrócić do spraw z przeszłości i raz na zawsze je wyjaśnić, pozbywając się wątpliwości ze swojego serca. W sercu Marty wciąż tlą się dawne uczucia. Czy dzięki konfrontacji z przeszłością otworzy nowy rozdział w swoim życiu, który będzie obfitował w szczęście? Co zmieni spotkanie z ukochanym sprzed lat? Czy tych dwoje się zejdzie, bo uczucie wciąż jest w nich żywe?
Drzwi do przeszłości to piękna powieść obyczajowa. Choć fabuła jest stosunkowo prosta, a książka liczy zaledwie 200 stron, czyta się ją z przyjemnością. To historia, która mogła przydarzyć się każdej z nas, dlatego tak bardzo intryguje. Bohaterki powieści Drzwi do przeszłości mają swoje zalety i wady jak każda z nas. Sprawiają wrażenie postaci realnych, mocno osadzonych we współczesnych realiach. Na łamach powieści poznajemy historię młodości Marty, została ona tak obrazowo przedstawiona, iż można odnieść wrażenie, że trafiłyśmy na pamiętnik tej dojrzałej kobiety wychowującej nastoletnią córkę.