Większość z nas spoglądając w lustro widzi kilka rzeczy, które można by zmienić, czy poprawić tu i ówdzie. Z reguły ta samokrytyka jest w granicach normy, ponieważ zdrowy rozsądek podpowiada nam, że wygląd to nie wszystko…Jednak obsesja na punkcie wyglądu, może być także bardzo poważnym zaburzeniem psychicznym.
Skąd takie zaburzenie?
Wielką tajemnicą wciąż pozostaje ludzki mózg i myśli, które warunkują nasze życie i samoocenę. Szacuje się, że na dysmorfofobię choruje około 1% populacji, w związku z tym choroba ta jest wciąż słabo poznana. Dotyka ona osób dorastających i młodych dorosłych, częściej kobiet, niż mężczyzn.
Dlaczego ludzie odczuwają tak silne emocje nietolerancji własnego wyglądu? Prawdopodobnie współistnieją, jak w wypadku innych zaburzeń psychicznych – czynniki o charakterze środowiskowym, psychologicznym i biologicznym. Najwięcej wskazuje na to, że dysmorfofobia spokrewniona jest z zaburzeniem obsesyjno-kompulsyjnym (nerwicą natręctw).
Co ciekawe, chorzy nie szukają wsparcia ani miłości u drugiej osoby. Większość chorych nie zawiera związku małżeńskiego.
Jestem za brzydka, żeby żyć…
Osoby, cierpiące na dysmorfofobię, nieustannie myślą o swoim wyglądzie, który jest dla nich powodem do strachu, wstrętu, nienawiści. Przekonanie o deformacji własnego ciała bywa tak dotkliwe i obsesyjne, że może popychać do samobójstwa. W amerykańskich badaniach stwierdzono, że* myśli samobójcze występują u 78% chorych, a co piąta osoba podejmuje próbę odebrania sobie życia*.
Zuzanna Górka