Dziewictwo w późnym wieku nie oznacza, że kobieta jest nieatrakcyjna – najczęściej jest wynikiem świadomego wyboru. Niestety, opinia społeczna bywa krzywdząca: taka kobieta z góry skazana jest na potępienie. W końcu coś musi z nią być nie tak, skoro żaden mężczyzna jej nie chciał.
Nasze normy społeczne są pełne sprzeczności – z jednej strony naciska się, by nie oddawać wianka byle komu, z drugiej – bycie czterdziestoletnią dziewicą uznawane jest za rzecz wstydliwą.
Ten pierwszy raz
Nie lubimy rozmawiać o seksie – w naszej kulturze jest to temat krępujący. Ciągle pokutuje przekonanie, że lepiej czegoś zabronić, niż wytłumaczyć, dlaczego warto poczekać, jak to wszystko działa. Wstrzemięźliwość seksualna, zamiast być wyborem świadczącym o poszanowaniu własnego ciała i dojrzałości, jest wynikiem strachu przed karą, potępieniem.
Młode dziewczęta straszone są bólem „pierwszego razu”, tymczasem większość kobiet ma dość elastyczną i niewielką błonę dziewiczą. Zamiast odbyć rzeczową rozmowę z ginekologiem, który fachowo oceni ryzyko bólu, wolą zdać się na domysły i strach.
Utrata dziewictwa jest w naszej kulturze tak doniosła i owiana mistycyzmem, że wiele kobiet jest wręcz rozczarowanych tym, co się dzieje w pamiętną noc i miłe wspomnienia łączą z tym, co następuje później. Patrzą wstecz i zastanawiają się, czego tak się bały, są zawiedzione, bo oczekiwały wielkich zmian, tymczasem są nadal takimi samymi osobami.
Joanna Pastuszka-Roczek