Eurowizja 2017 odbędzie się w dniach 9-13 maja w Kijowie, Ukraina zyskała prawo do organizacji imprezy po ubiegłorocznym sukcesie Jamali. Próby do Eurowizji rozpoczną się już za miesiąc, czyli pod koniec kwietnia. Kasia Moś podczas losowania półfinałów trafiła do wtorkowego, który odbędzie się 9 maja. Od początku wiedzieliśmy też, że wystąpi w drugiej połowie pierwszego półfinału. Dziś znamy już dokładną pozycję startową Kasi Moś. Czy Polka ma szanse awansować do finału konkursu?
O tym, z jakim dokładnie numerem startowym wystąpią poszczególni reprezentanci, od kilku lat decyduje nadawca będący organizatorem konkursu. Eurowizja 2017 dość długo była owiana nimbem tajemnicy, Ukraina miała bowiem opóźnienia organizacyjne. Jednak od pewnego czasu wszystko odbywa się w miarę sprawnie. Dziś została ogłoszona oficjalna kolejność startowa w półfinałach Eurowizji. Ukraiński nadawca publiczny starał się tak rozlokować poszczególne kraje, aby uzyskać ciekawe show. Czy mu się to udało? Poniżej przedstawiamy kolejność startową w poszczególnych półfinałach.
Pierwszy półfinał Eurowizji – kolejność startowa
- Szwecja (Robin Bengtsson – I Can’t Go On)
- Gruzja (Tamara Gaczeczilacze – Keep the Faith)
- Australia (Isaiah Firebrace – Don’t Come Easy)
- Albania (Lindita Halimi – World)
- Belgia (Blanche – City Lights)
- Czarnogóra (Slavko Kalezić – Space)
- Finlandia (Norma John – Blackbird)
- Azerbejdżan (Dihaj – Sceletons)
- Portugalia (Salvador Sobral – Amar pelos dois)
- Grecja (Demy – This Is Love)
- Polska (Kasia Moś – Flashlight)
- Mołdawia (SunStroke Project – Hey Mamma!)
- Islandia (Svala – Paper)
- Czechy (Martina Barta – My Turn)
- Cypr (Hovig – Gravity)
- Armenia (Arcwik – Fly with Me)
- Słowenia (Omar Naber – On My Way)
- Łotwa (Triana Park – Line)
II półfinał Eurowizji – kolejność startowa
- Serbia (Tijana Bogićević – In Too Deep)
- Austria (Nathan Trent – Running in Air)
- Rosja (Julija Samojłowa – Flames Are Burning)
- Macedonia (Jana Burčeska – Dance Alone)
- Malta (Claudia Faniello – Breathlessly)
- Rumunia (Ilinca feat. Alex Florea – Yodel It!)
- Holandia (OG3NE – Lights and Shadows)
- Węgry (Joci Pápai – Origo)
- Dania (Anja Nissen – Where I Am)
- Irlandia (Brendan Murray – Dying to Try)
- San Marino (Valentina Monetta i Jimmie Wilson – Spirit of the Night)
- Chorwacja (Jacques Houdek – My Friend)
- Norwegia (JOWST feat. Aleksander Walmann – Grab the Moment)
- Szwajcaria (Timebelle – Apollo)
- Białoruś (Navi – Historyja majho życcia)
- Bułgaria (Krisitan Kostow – Beautiful Mess)
- Litwa (Fusedmarc – Rain of Revolution)
- Estonia (Koit Toome i Laura – Verona)
- Izrael (IMRI – I Feel Alive)
Nudny początek I półfinału
Ukraiński nadawca publiczny starał się, jak mógł, żeby szybkie piosenki występowały na zmianę z balladami, ale nie miał dużego pola manewru. W pierwszej części I półfinału przeważają ballady, wyjątek stanowi tutaj otwierająca zmagania Szwecja i Czarnogóra występująca jako szósta. Nic dziwnego, że ballady następują po sobie, co dla wielu widzów może okazać się nużące. W przypadku drugiej części pierwszego półfinału udało się uzyskać różnorodność stylów muzycznych, dzięki czemu wydaje się ona atrakcyjniejsza dla widza. To właśnie w tej części występuje Kasia Moś. Drugi półfinał wyszedł ukraińskiemu nadawcy publicznemu perfekcyjnie. Po każdej żywszej piosence przychodzi pora na balladę.
Kasia Moś wystąpi jako jedenasta!
Kasia Moś wystąpi jako jedenasta, nie jest to najszczęśliwsze miejsce, patrząc na statystyki eurowizyjne. Kraje startujące z tą pozycją na ogół odpadają. Jest to spowodowane kilkoma czynnikami. Przede wszystkim w okolicach 11. miejsca ma miejsce przerwa techniczna, relacja przenosi się wówczas do green roomu. Poza tym wielu widzów może nie dotrwać do występu Kasi Moś lub znaleźć już swojego faworyta. Balladowy początek może znudzić fanów Eurowizji do tego stopnia, że kolejna ballada w stawce nie przypadnie im do gustu. Na dodatek Polska znajduje się między dynamiczną Grecją a radosną Mołdawią. Może zatem przejść niezauważona. Wbrew pozorom nie tyle kolejność startowa, co towarzystwo, w jakim znalazła się Kasia Moś, może działać na jej niekorzyść. Wiele osób podejmuje ostateczną decyzję dotyczącą głosowania, oglądając skrót wszystkich występów. Piosenka Kasi Moś praktycznie nie ma wyrazistego refrenu. Tylko od realizatora zależy, który fragment wytnie do skrótu. Mołdawia i Grecja mają mocno zarysowany, wpadający w ucho refren i nie ma wątpliwości, że to właśnie on zostanie wycięty do skrótu.
Najlepsze numery startowe na Eurowizji
Ze statystyk eurowizyjnych wynika, że najlepiej występować z numerem pierwszym lub ostatnim. Wówczas ma się największe szanse na bycie zapamiętanym. Niektórzy uważają wręcz, że w ten sposób organizatorzy mogą faworyzować niektóre państwa. Jeśli wierzyć w statystyki eurowizyjne, należałoby spodziewać się awansu Szwecji i Łotwy z pierwszego półfinału oraz Serbii i Izraela z drugiego.
Zakłady bukmacherskie – Kasia Moś na granicy awansu
Eurowizja 2017 to także doskonała okazja do przyjmowania zakładów bukmacherskich. Polska początkowo była typowana w gronie pewniaków do awansu, niemniej z czasem zaczęła spadać w rankingu. Obecnie znajduje się na 10. miejscu u bukmacherów, zatem na granicy awansu. Tuż za nią jest Mołdawia, która ma większe szanse na awans, biorąc pod uwagę fakt, iż może liczyć na wsparcie z byłych republik radzieckich. Na dodatek zespół Sunstroke Project występował na Eurowizji w 2010 roku, a jego saksofonista zyskał sławę jako Epic Sax Guy.
Kasia Moś ma bardzo mocny wokal, pod tym względem w ogóle nie musimy się bać o jej występ. Niestety, historia pokazała, że najlepsi wokaliści niekoniecznie wygrywają. Liczy się kompozycja. Jurorzy doceniają te bardziej oryginalne i niesztampowe, z kolei widzowie lubią wszystko, co wpada w ucho. Wśród pewniaków do awansu z pierwszego półfinału wymienia się Armenię, Azerbejdżan, Grecję, Cypr, Belgię i Australię, Szwecję. Wśród państw, które mają spore szanse na zajęcie miejsc w top 10, znajduje się Islandia, Finlandia, Łotwa, Mołdawia.
Nie bez szans jest także Czarnogóra, która wystąpi jako pierwsza z dynamicznym kawałkiem po 4 balladach. Kontrast będzie tak duży, że nawet nieperfekcyjny wokal Slavka z Czarnogóry może zostać mu wybaczony. Kasia Moś to wspaniała artystka, niemniej na Eurowizji oprócz silnego głosu liczy się także oprawa sceniczna, a ta nastręcza Polakom sporo trudności. Na Eurowizji bowiem trzeba za wszystko płacić, nawet za wniesienie na scenę bębna. Dobre wizualizacje, efekty pirotechniczne itp. wymagają poniesienia dodatkowych nakładów finansowych. Kasia Moś nie jest artystką popularną w stacjach radiowych, można się zatem spodziewać, że na jej występ nie zostaną przeznaczone duże pieniądze. Może jednak uda się polskiej wokalistce wystąpić na scenie wraz ze skrzypkiem i wyemitować teledysk jako wizualizację. W jej przypadku oprawa sceniczna nie musi być bardzo rozbudowana i skomplikowana, ważne, aby wypadła nowocześnie i klimatycznie.
Irmina Cieślik