Wśród mężczyzn także można spotkać osoby z zaniżoną samooceną. Wbrew pozorom nie każdy facet, który nie wierzy w siebie, jest cichą, zdystansowaną i zaniedbaną osobą. Często są to przystojni i głośni mężczyźni, którzy świetnie radzą sobie w pracy i w relacjach ze znajomymi. Problemy pojawiają się dopiero w relacjach damsko-męskich. Wówczas mężczyzna zaczyna obawiać się, że kobieta odkryje jego prawdziwe oblicze i go odrzuci. Facet z niską samooceną to często wartościowy człowiek, ale relacja z nim nie jest łatwa. Dlaczego?
Strach przed odrzuceniem
Facet z niską samooceną nierzadko chorobliwie boi się odrzucenia. Nieważne, czy zobaczył piękną kobietę na ulicy i nie wie, jak do niej zagadać, czy spotyka się z nią od pewnego czasu, a ona zapewnia go o swoim uczuciu. Mogłoby się wydawać, że z czasem strach przed odrzuceniem się ulatnia. W końcu sytuacja zaczyna się klarować, ona daje wyraźne znaki, że facet jest tym jedynym i nie chce żadnego innego. Niestety, mężczyzna z niską samooceną wciąż odczuwa strach przed odrzuceniem. Czuje się bowiem mało wartościowy. Uważa, że ma poważne braki, które ona w końcu dostrzeże i od niego odejdzie, gdy na horyzoncie pojawi się ktoś idealny. Im kobieta piękniejsza i atrakcyjniejsza, tym z faceta wychodzą większe kompleksy. On jeszcze mocniej zaczyna obawiać się odrzucenia. Czego bowiem mogłaby chcieć taka wspaniała kobieta jak ona od kogoś takiego jak on? Zapewne chwilowej zabawy i miłego towarzystwa, które osłodzi jej czas oczekiwania na Pana Właściwego.
Sprawy komplikują się, gdy ona ma dobrą pracę, wielu przyjaciół, jest inteligentna, dobrze wykształcona i piękna. Wówczas facet z niską samooceną jest już niemal pewien, że ona tak naprawdę go nie chce, tylko zaspokaja swój kaprys. Jeśli na dodatek ona jest o kilka lat starsza, to ten lęk urasta do Mount Everestu, czegoś trudnego do przeskoczenia, a wręcz niemożliwego. Facet tym bardziej utwierdza się w przekonaniu, że z tego nic nie może wyjść. Sam mnoży problemy i wciąż wymyśla kolejne komplikacje, które nijak mają się do rzeczywistości. Sam siebie traktuje jako chwilową odskocznię kaprys, punkt do odhaczenia. Podczas gdy kobieta nie robi sobie z niego żartów i naprawdę postrzega go jako wartościowego mężczyznę, z którym mogłaby się związać na poważnie. Często tacy faceci z niską samooceną skrywają wspaniałe wnętrze, które chwilami z nich wychodzi i czyni ich tym bardziej atrakcyjnymi dla pań.
Facet z niską samooceną. Niewiara w miłość
Facet z niską samooceną nie wierzy, że piękna kobieta, która budzi powszechne zainteresowanie mężczyzn, mogłaby się nimi poważnie zainteresować i po prostu się w nich zakochać. Dla pań jest to sytuacja trudna do przeskoczenia. My możemy przekonywać takiego mężczyznę, że mówimy prawdę, nasze uczucia są szczere i dla nas jest idealny. Ale jak on sobie wmówi, że go nie kochamy, to będzie nas unikał, uciekał z takiej relacji, gdy zrobi się poważnie. Ba, nawet zaprzeczy, że cokolwiek do nas czuje. Według jego logiki lepiej samemu uciąć tę relację, pokazując, że ona nic nie znaczyła, niż spróbować ją rozwinąć, wejść w związek i zostać odrzuconym. Nieważne, że ryzyko odrzucenia wcale nie jest duże, bo kobieta jest takim facetem szczerze zainteresowana i oczarowana.
Nieumiejętność przyjmowania komplementów
Facet z niską samooceną nie opanował umiejętności przyjmowania komplementów, gdy mówimy mu, że jest dla nas nieziemsko przystojny, to i tak nie uwierzy. Tym bardziej zwątpi w nasze deklaracje dotyczące jego inteligencji, czułości umiejętności seksualnych. My możemy dziesięć razy powtórzyć, że było nam z nim świetnie w łóżku, że uwielbiamy, jak nas dotyka i całuje. On dalej będzie uważał, że my robimy to, bo chcemy być miłe. Kieruje nami litość, a nie pożądanie, które w nas rozbudza. Na dłuższą metę to się może zrobić kłopotliwe. Ty masz dobre intencje i chcesz z nim być, bo ci na nim zależy, a on uważa, że zmyślasz, bo jest dla ciebie chwilową zachcianką. Można to powtórzyć jeszcze parę razy, ale jak ktoś nie chce, to nie dopuści do siebie myśli, że po prostu się myli, bo nie umie przyjmować miłych uwag na swój temat.
Unikanie spotkań i strach przed zaangażowaniem
Facet z niską samooceną może unikać spotkań, ponieważ podczas nich angażuje się w relacje, z każdą chwilą coraz bardziej zakochuje się w kobiecie, a przecież on tego nie chce. Uczucia stanowią zagrożenie i niepotrzebny balast. On chce i nie chce się zakochać. W głębi serca marzy o prawdziwej miłości, ale na poziomie świadomości bardzo się jej boi. Z góry bowiem zakłada, że nic z tego nie wyjdzie, więc po co w ogóle się starać i narażać na odrzucenie?
Zazdrość
Facet z niską samooceną miewa też większe problemy z zazdrością. Oczywiście nie każdy ją okazuje wprost. Mężczyzna może ją świetnie maskować, ale od środka rozsadza go myśl, że masz przyjaciół płci męskiej, że poszłaś na urodziny kolegi, masz szefa płci przeciwnej, kolega z pracy dzwoni wieczorem, żeby o coś zapytać. Facetowi mogą się też nie podobać częste wyjścia z przyjaciółką. Wszystko to bowiem rodzi ryzyko, że odkochasz się i odejdziesz do innego. Taki mężczyzna nie postrzega siebie jako wartościowego i myśli, że byle typ może go przebić i cię odbić.
Mała inicjatywa
Mężczyzna z niską samooceną może przejawiać słabszą inicjatywę. Nie podejdzie do kobiety, która wpadła mu w oko, bo boi się, że zostanie przez nią wyśmiany, jego ego jest kruche. Nie napisze do niej po pierwszej randce, bo będzie się bał, że ona mu nie odpisze. Nie zaprosi jej na spacer, bo ona mu odmówi. Co z tego, że to są tylko jego imaginacje? Ona zawsze chętnie podtrzymuje kontakt i prawie nigdy nie odmawia spotkania.
Krok w przód i dwa kroki wstecz
Facet z niską samooceną jest znany z tego, że robi krok w przód i dwa kroki wstecz. Przenosi znajomość na wyższy stopień, inicjuje dotyk, wspólną noc, a potem milknie. Kobieta początkowo nie wie, o co mu chodzi. Uznaje to za brak zainteresowania, a potem dochodzi do wniosku, że on już tak ma. Pytanie jednak, czy on w ogóle może zmienić swoje negatywne nastawienie?
Mężczyzna z niską samooceną musi dać kobiecie szansę
Przy mężczyźnie z niską samooceną kobieta bardzo często czuje się bezradna. Nie chodzi o to, że nie chce do niego pisać, zapraszać na spotkania, mówić mu komplementów. Ona po prostu wymięka, gdy on po raz kolejny ucieka, bo zakłada, że z tej znajomości i tak nic nie będzie. Raz można zrozumieć jego lęk, drugi i trzeci też, nawet czwarty. Ale on musi robić jakieś postępy, zacząć ryzykować. Gdy kobieta mówi, że jej na nim zależy, to niech przyjmie to do wiadomości i spróbuje z nią coś stworzyć. Tak naprawdę nic nie traci, bo nic nie ma. To nie jest jego wieloletnia żona, która może się z nim nagle rozwieść i zabrać mu mieszkanie. Mężczyzna z niską samooceną nie musi od razu być mega aktywny, ale niech chociaż nie sabotuje działań kobiety. Nie odmawia spotkań, nie zaprzecza swoim uczuciom i nie wyrywa się, gdy kobieta chce się do niego przytulić. Skoro ona się o niego stara, to przecież nie po to, by za chwilę go zostawić. Skoro włożyła w tę znajomość już taką energię, to nie będzie szukała nikogo innego, bo znaczy, że liczysz się dla niej tylko ty i musisz w sobie coś mieć, skoro pomimo twojego problematycznego zachowania jeszcze cię nie przekreśliła.