Każdy z nas wytwarza swoje naturalne perfumy, które z biologicznego punktu widzenia mają zapewnić gatunkowi ludzkiemu jak największe szanse na przetrwanie. Feromony nie od dziś intrygują naukowców. Co do ich istnienia i roli dość długo trwały spory. Na dodatek niektórzy ludzie zauważyli, że uwodzenie zapachem może być dochodowym biznesem. Na rynku pojawiły się pierwsze preparaty z feromonami, które miały nam zapewnić powodzenia u płci przeciwnej. Choć tego typu specyfiki to nic innego, jak drenowanie naszych kieszeni pod osłonką wzrostu atrakcyjności i notowań na giełdzie matrymonialnej, uwodzenie zapachem naszego ciała może być naprawdę skuteczne.
Uwodzenie zapachem naszego ciała – na czym polega?
Każdy człowiek pachnie inaczej, choć bardzo często w ogóle nie zdajemy sobie z tego sprawy. Niemniej nasz organizm wyczuwa różnicę, ba, mało tego stara się nas tak dobierać w pary, aby nasz materiał genetyczny był jak najbardziej zróżnicowany. W praktyce oznacza to, iż kobieta pachnąca podobnie jak kolega z pracy, raczej nie potraktuje go jak potencjalnego partnera seksualnego. Uwodzenie zapachem naszego ciała ma na celu wykluczyć łączenie się w pary osób wydzielających podobne feromony, istnieje bowiem spore ryzyko, iż jeśli woń jest zbliżona, to nasze pokrewieństwo dość bliskie. Nasze indywidualne perfumy zapobiegają zatem związkom kazirodczym i rodzeniu dzieci poważnie obciążonych genetycznie. Z ewolucyjnego punktu widzenia największe szanse na przetrwanie ma ten organizm, w którym spotykają się silnie zróżnicowane geny. Pozwala to lepiej dostosować się do zmieniających się warunków środowiska i nowych zagrożeń.
Feromony – dlaczego chcemy się ich pozbyć?
Choć feromony są czymś normalnym, przemysł wmówił nam, że nasz naturalny zapach jest nieprzyjemny dla otoczenia. W związku z tym zaczęliśmy go regularnie zwalczać. Robimy to każdego dnia zupełnie nieświadomie. Stosujemy bowiem perfumy, wody toaletowe i mgiełki zapachowe, które zmieniają naszą naturalną woń. Na szczęście feromony to cząsteczki na tyle trwałe, że trudno je zniszczyć za pomocą zabiegów higienicznych. Czy tego chcemy czy nie, nasze ciało zawsze będzie miało swój indywidualny zapach, który jest dla nas dokładnie tym samym co odcisk palca. To właśnie dzięki temu ogromnemu zróżnicowaniu zapachu ciała psy tropiące są w stanie znaleźć ślad osoby zaginionej.
Gruczoły zapachowe – lokalizacja
Gruczoły zapachowe znajdują się w naszej skórze nie tylko w okolicach genitaliów i odbytu, znajdziemy je także pod pachami, na tułowiu, a nawet na twarzy. Feromony zaczynają być intensywnie wytwarzane w okresie dojrzewania i są wydzielane także w dorosłym wieku. Dzięki nim możliwe jest uwodzenie zapachem.
Choć każdy z nas ma swój indywidualny zapach, ten ulega modyfikacjom. Na woń naszego ciała ogromny wpływ mają też przeżywane emocje. Gdy boimy się psa sąsiada, na jego widok nasz organizm zaczyna wytwarzać adrenalinę, czyli hormon odpowiedzialny za reakcję „uciekaj albo walcz”. Pies wyczuwa, że odczuwamy przed nich strach, dlatego osoby, które się ich najbardziej boją, są też najbardziej narażone na ich atak. Nie raz pewnie widziałaś, jak spokojny kundelek z naprzeciwka dostał małpiego rozumu na czyjś widok. Ta osoba nie musiała nijak zaniepokoić zwierzaka swoim niewłaściwym zachowaniem. Pies po prostu wyczuł jej strach i postanowił go wykorzystać.
Gesty mające zwiększyć naszą atrakcyjność
Uwodzenie zapachem polega też na przybieraniu niecodziennych postaw ciała. Z pewnością nie raz widziałaś, jak kolega rozsiadł się, rozstawiając szeroko nogi i wysoko unosząc ręce. To miało na celu zwiększyć jego atrakcyjność. Z pach i genitaliów emitowane są bowiem silne związki zapachowe, które odbieramy jako atrakcyjne lub nieatrakcyjne. Panie też dbają o to, aby ich feromony dotarły do nozdrzy mężczyzn, w tym celu dotykają swoich włosów podczas rozmowy. Jak widać, postęp przemysłu kosmetycznego nie pozbawił nas naturalnego wabika, który przyciąga przedstawicieli płci przeciwnej.
Artykuł powstał przy wykorzystaniu informacji zaczerpniętych z książki Yael Adler pt. Skóra. Fascynująca historia.