Wróżenie z fusów, zarówno kawowych, jak i herbacianych, ma swoją specjalną nazwę: taseografia. Doświadczony wróżbita potrafi w ten sposób przepowiedzieć bliską lub odległą przyszłość.
Wypatruje się zarówno wzorów, w jakie układają się liście, jak i tych, które tworzy biała przestrzeń między nimi. Niektórzy wróżbici interpretują je następnie, opierając się na uniwersalnym systemie znaczeń symbolicznych. Inni stosują własne systemy, przekazywane im przez kolejne pokolenia mistrzów w sztuce.
Metoda jest dowolna, należy jedynie pamiętać o zasadzie, aby nigdy nie wróżyć samemu sobie. Aby poznać ciąg przyszłych wydarzeń, należy zacząć szukanie wzorów od miejsca tuż przy uszku filiżanki, a później odczytywać je spiralnie, aż do samego środka – tam znajdziemy zapowiedź odległej przyszłości. Choć nie rekomendujemy tej metody jako pomocy w podejmowaniu istotnych decyzji, może warto zajrzeć do filiżanki w andrzejkowy wieczór? A nuż czai się tam coś miłego?
Nie tylko herbata
Kawosze również mogą zajrzeć w swoją przyszłość (i filiżankę). Najlepiej podobno używać do tego
kawy parzonej po turecku. Drobniutko zmielone ziarna kawowe najlepiej układają się we wzory. Obowiązują te same dwie zasady co przy wróżeniu z liści herbacianych: osoba, której przyszłość chcemy poznać, powinna wypić napój, nigdy też nie należy wróżyć samemu sobie.
Miłośnicy kawy po turecku ucieszą się z wiadomości, że kawę należy wypić do samego końca – a przynajmniej tyle, ile się da, nie wypijając równocześnie fusów. Niektórzy zalecają lekkie, kilkakrotne zakołysanie filiżanką, żeby fusy, rozprowadzane przez resztkę płynu, równomiernie pokryły jak największą powierzchnię. Inni nie uważają tego za konieczne.
Ireneusz Orzeł