Ostatnimi czasy sporo się mówi o naturalnej suplementacji, czyli prostym uzupełnieniu diety o pokarmy zawierające fitohormony, czyli zamienniki estrogenu. Jednak okazuje się, że nie wystarczy wypijać napar z czerwonej koniczyny czy zjadać więcej soi, by ustąpiły dokuczliwe objawy menopauzy.
Polska dieta a menopauza
Niestety, u nas nie ma ani wodorostów, ani soi, a owoce morza są drogie i niekoniecznie pierwszej jakości. Jednak polska dieta również może być ułożona na sposób japoński!
Wystarczy przestawić się na gotowanie warzyw na parze (z aromatycznymi przyprawami wcale nie trzeba będzie używać soli), mamy kiszoną kapustę i marynowane śledzie. Powinniśmy jeść więcej dyni, jabłek i marchewki. W kuchni niech króluje olej rzepakowy. Mięso powinnyśmy grillować, wytapiając ewentualny tłuszcz. Warto jeść więcej ryb morskich i gotować tradycyjny rosół na prawdziwym mięsie, a nie za pomocą kostki rosołowej.
Naukowcy wciąż badają zależności dietetyczne, które mają wpływ na menopauzę. Nie zaszkodzi jednak, jeśli wprowadzimy do naszego jadłospisu więcej potraw z kuchni azjatyckiej, a tradycyjne ziemniaki z masełkiem zastąpimy gotowaną soją.
Fitoestrogeny działają, jednak tylko wtedy, gdy nie są osamotnione w walce z objawami menopauzy. Jeśli nasza dieta jest nieprawidłowa, nawet najlepsza suplementacja nie pomoże nam w naszych dolegliwościach.
na podstawie Science Daily
Joanna Pastuszka-Roczek