Jesteś kobietą dojrzałą i spełnioną zawodowo, za dwa lata będziesz mogła przejść na emeryturę. Odchowałaś już dzieci, niedawno wyremontowałaś dom, a ostatnio otrzymałaś wiadomość, że Tobie i mężowi przyznano na jesień sanatorium. Wszystko wydaje się być w porządku, a jednak bardzo łatwo irytują Cię drobiazgi. Działania, które idą nie po twojej myśli denerwują Cię i sprawiają, że jesteś niemiła dla otoczenia.
Takie symptomy mogą świadczyć o wysokim poziomie stresu, ale żeby się go pozbyć musimy najpierw poznać jego przyczynę. Zmiany menopauzalne niewątpliwie mają wpływ na nasz nastrój, ale nie możemy nimi tłumaczyć każdego naszego stanu poirytowania. Przeanalizujmy więc nasze codzienne zwyczaje, aby sprawdzić czy przypadkiem nie fundujemy naszemu organizmowi dodatkowych czynników stresogennych. Być może wprowadzenie paru zmian w codzienny grafik zaowocuje szybką poprawą samopoczucia.
Pierwszą rzeczą, na którą powinnyśmy zwrócić uwagę jest pora, o której kładziemy się spać. Zasypianie o późnych nocnych godzinach odbija się na naszym samopoczuciu. W zakresie snu każdy ma trochę inne potrzeby, ale należy zadbać o to, by kłaść się spać pomiędzy 22.00 a 24.00 i spać przynajmniej siedem, a najlepiej osiem godzin. Taki czas snu jest optymalny dla większości z nas i zgodny z biologicznym zegarem organizmu.
Zwróćcie również uwagę na to, czy nie pijecie zbyt dużej ilości kawy, może ona bowiem wywołać u nas drażliwość w ciągu dnia. Palenie papierosów odstresowuje nas tylko z pozoru – tak naprawdę wzmaga naszą nerwowość. Warto więc pozbyć się szkodliwych nałogów i spróbować ograniczyć kawę do szklanki dziennie.
Nerwowy nastrój może wywołać u nas również hałas. Szkodliwie działają na nasz organizm dźwięki powyżej 80 decybeli, szczególnie jeżeli obcujemy z nimi przez dłuższy czas. Jeżeli twoja praca zawodowa wiąże się z przebywaniem w hałasie, to rozdrażnienie i nadwrażliwość na zgiełk i wrzawę może utrzymywać się także po powrocie do domu.
Wzmożoną nerwowość możesz zaobserwować tuż po przebytej chorobie, ponieważ nasz organizm jest wówczas osłabiony. Tak samo działają na nas diety odchudzające, szczególnie te, w których intensywnie ograniczasz ilość spożywanych węglowodanów. Nasz mózg bardzo silnie reaguje na spadek cukru pogarszając nasze samopoczucie i wywołując poirytowanie. W końcu, aby móc aktywnie pracować, nasz mózg potrzebuje energii, a 20% dziennego zapotrzebowania powinno pochodzić właśnie z węglowodanów.
Choć nie mamy wpływu na wszystkie czynniki wymienione powyżej, powinnyśmy zadbać o zredukowanie tych, które zależą od nas, np. nałogów. Zmniejszymy w ten sposób destrukcyjny poziom stresu i unikniemy wielu przypadków utraty panowania nad emocjami. Poza tym dystres wpływa negatywnie na funkcjonowanie naszej pamięci i z racji tego, może przysporzyć nam sporo kłopotów. Jeżeli sama nie uporasz się z codzienną drażliwością eliminując jej przyczyny, pomóc może ci rozmowa z psychologiem lub terapeutą.
Anna J