Koronawirus wciąż jest w Polsce obecny. Dzisiaj znowu poinformowano o 825 zakażeniach. Aż 3 województwa przekroczyły 100 zakażeń. Sytuacja może pogorszyć się w kolejnych dniach, ludzie bowiem wyjeżdżają na urlop i z niego wracają. A uczniowie od 1 września wrócą do szkół. Koniec września i początek października może obfitować w kilkanaście tysięcy zakażeń dziennie, jeśli nie podejdziemy do problemu poważnie. Nie chodzi o to, by nie chodzić po górach, nie robić zakupów w galeriach czy nie spotykać się z żadną przyjaciółką. Trzeba jednak zachować zdrowy rozsądek i przestrzegać kilku ogólnych zasad. Gdzie Polacy najczęściej zarażają się koronawirusem?
Miejsce pracy o dużej koncentracji pracowników
Polacy zakażają się COVID-19 w pracy, gdzie istnieje duża koncentracja pracowników. Firmy produkcyjne wprawdzie starają się dbać o bezpieczeństwo swoich pracowników, ale zachowywanie przez nich dystansu społecznego często jest po prostu niemożliwe, bo wykonywanie zadań wymaga bliskiej współpracy.
Wesela oraz duże uroczystości rodzinne
O ile do pracy każdy z nas musi pójść i trudno sobie wyobrazić zamknięcie firm produkujących żywność, leki czy ubrania, o tyle na wesele czy uroczystość rodzinną nie musimy się udawać. Warto zachować zdrowy rozsądek. Jeśli ktoś robi chrzciny dla najbliższych w swoim domu, zaprasza rodzeństwo oraz rodziców z obu stron, to ryzyko zakażenia jest dosyć małe. Ale wesele na 150 osób zwiększa ryzyko infekcji koronawirusem. Charakter tego typu imprez – duża koncentracja ludzi na małej, zamkniętej powierzchni przez kilkanaście godzin, sprzyja zakażeniom. Czy dziś jest naprawdę dobra okazja do wyprawiania hucznych urodzin dla 50 gości?
Szpitale
Szpitale muszą funkcjonować, bo bez nich wiele osób nie uzyska niezbędnej pomocy i umrze. W przypadku wypadku samochodowego nieudzielenie pomocy może doprowadzić do pewnej śmierci. Ważne jest jednak to, abyśmy do sprawy podchodzili poważnie. Jeśli wiemy, że niebawem będziemy rodzić, nie chodźmy na wielkie imprezy typu wesele na 150 osób. Jeśli zarazimy się koronawirusem, to zaniesiemy go do szpitala, zakazimy medyków i inne pacjentki, one zarażą swoich bliskich. W rezultacie szpital zostanie zamknięty, a wszystkie rodzące przekierowane do innych miast.
Domy starców
W domach starców najczęściej koronawirusa przynoszą pracownicy. Ci na co dzień prowadzą normalne życie. Część pielęgniarek pracuje też równolegle w przychodni lub w szpitalu. Niestety, zawleczenie koronawirusa do domu starców z reguły kończy się wzrostem śmiertelności na COVID-19. Część pensjonariuszy zapewne umrze z powodu zakażenia.
Zakony i kościoły
Patrząc na zachowanie niektórych duchownych, odprawianie mszy bez maseczki, podawanie ludziom komunii do ust, organizowanie pielgrzymek etc., nie ma się co dziwić, że kościoły oraz zakony stają się kolejnymi dużymi ogniskami zakażeń koronawirusa. W niektórych parafiach księża apelują o zachowywanie dystansu społecznego i noszenie maseczek, komunię dają tylko na rękę i naprawdę się starają. Jednak nie wszędzie obserwuje się tak daleko posuniętą rozwagę.
Długa podróż transportem publicznym
Nie najlepszym pomysłem w dzisiejszych czasach jest długa podróż transportem publicznym. Jeśli możemy pojechać nad morze własnym samochodem, to nie oszczędzajmy na benzynie, bo możemy to przypłacić własnym zdrowiem.
Imprezy masowe
Niestety, Polacy ulegli zbyt dużemu rozluźnieniu. Chętnie uczestniczą w imprezach masowych, nie korzystając przy tym z maseczek i nie zachowując dystansu społecznego. Niebawem mecze ligowe, koncerty oraz imprezy karaoke staną się źródłem nowych ognisk koronawirusa.