Choć trudno w to uwierzyć, wciąż w wielu miejscach na świecie aranżuje się małżeństwa. Jedynie zachodnie społeczeństwa mają możliwość wyboru partnera na życie. W Indiach i krajach muzułmańskich pary są kojarzone przez rodziców. Młodzi często widzą się dopiero w dniu ślubu lub tuż przed nim. Gorąca miłość czy związek z rozsądku – co ma większe szanse przetrwać?
Dlaczego aranżowane małżeństwa są trwalsze?
Jak pokazują badania, aranżowane małżeństwa mogą pochwalić się dłuższym stażem. Rozwody w parach skojarzonych przez rodziców zdarzają się bardzo rzadko, podczas gdy w społeczeństwach zachodnich występują zdecydowanie częściej. Nie oznacza to jednak, że osoby, które tkwią w zaaranżowanych małżeństwach są szczęśliwe w takich układach. W wielu społecznościach rozwody nie są dobrze widziane. Np. w niektórych krajach arabskich kobiety w ogóle nie mają możliwości rozstania się z mężem. W wielu sytuacjach presja rodziny jest też tak silna, iż jakakolwiek próba opuszczenia partnera stanowi powód do wykluczenia z klanu. Jak widać, zaaranżowane małżeństwa są trwałe ze względu na interesy łączące różne rodziny, pozbawienie kobiet elementarnych praw do samostanowienia etc. Tym, co łączy skojarzone pary, często jest strach lub poczucie obowiązku, te wartości nijak mają się do prawdziwej miłości.
Gorąca miłość, czyli coś, na co warto poczekać
Gorąca miłość to piękne i silne uczucie, które przenosi nas do krainy euforii i szczęścia. W społeczeństwach zachodnich to właśnie ona znajduje się u szczytu piramidy potrzeb człowieka. Gorąca miłość to coś, co chce przeżyć każdy mieszkaniec Europy. Zachodnie społeczeństwa przywiązują większą wagę do szczęścia osobistego i namiętnego uczucia. Nic dziwnego, że wielu Europejczyków dość długo zwleka z małżeństwem, ponieważ pragnie poznać tę właściwą osobę, na widok której pojawiać będą się motyle w brzuchu.
Czy lepsza jest gorąca miłość czy związek z rozsądku?
Niektórzy ludzie czują się tak samotni, iż w desperacji postanawiają znacznie obniżyć swoje wymagania, aby związać się z kimkolwiek. Rzeczywiście dość szybko udaje im się uzyskać cel i znaleźć faceta do związku. Czy jednak o to chodzi, aby być z pierwszą lepszą osobą, która nie wzbudza w nas pożądania, nie powoduje szybszego bicia serca i nie spełnia większości naszych oczekiwań? Pamiętajmy, że żyjemy w Europie w XXI wieku i nie musimy szybko wychodzić za mąż. Warto poczekać na osobę, na widok której poczujemy uderzenia pioruna sycylijskiego. Gorąca miłość to źródło niezapomnianych przeżyć, których nie da się porównać z niczym innym. Znajomość, która rozpoczyna się od silnych emocji, ma szanse przerodzić się w miłość na całe życie. Związek z rozsądku zawsze pozostanie letnią relacją. Gorąca miłość to dobrze przyprawione wykwintne danie, natomiast aranżowane małżeństwa przypominają bardziej kluski ze schabowym. Jednym i drugim można się najeść, ale pytanie, czy warto zadowalać się byle czym?
Życie pełne emocji
Związek bez miłości to trochę tak jak śmierć za życia. To silne emocje sprawiają, że czujemy się szczęśliwi. Owszem, kochając kogoś, narażamy się na zranienie, ale będąc z kimś tylko po to, żeby uniknąć samotności, w ogóle nie mamy szans na przeżycie czegoś wyjątkowego. Warto czasem zaryzykować i zaszaleć, dać się ponieść emocjom, zawalczyć o gorącą miłość i poczekać, co los przyniesie.
Strach przed samotnością
Nie ma nic gorszego od wiązania się z kimś z powodu strachu przed samotnością. O ile jeszcze druga osoba ma świadomość, że jest tylko wyborem podyktowanym przez zdrowy rozsądek, to nie ma problemu. Gorzej, gdy jedna osoba angażuje się w taką relację, a druga w niej tkwi, udając, że też jej zależy. Metoda na przezimowanie jest po prostu nieuczciwa.
Związek z rozsądku może wydawać się idealnym rozwiązaniem, ponieważ jest przewidywalny. Para połączona przez rodziców, raczej się nie rozwiedzie. Co nie oznacza, że nie będzie się zdradzać. Gdy na horyzoncie pojawi się osoba, której widok nas porazi, stracimy resztki zdrowego rozsądku i zapragniemy być właśnie z nią. Może więc warto poczekać na prawdziwe emocje, bo te kiedyś w końcu nadejdą?
Magdalena Kukurowska