Zazwyczaj omawia się granice w związku w kontekście asertywności i komunikowania potrzeb. Zapominamy przy tym, że często nieświadomie je naruszamy. Dzieje się tak, gdy dążymy do symbiotycznej relacji, która jawi się nam jako spełnienie marzeń. Osaczamy partnera i oczekujemy od niego, że dla nas zrezygnuje z własnych pasji oraz znajomych. Zdrowy związek udaje się zbudować tym z nas, którzy zachowują balans między dwoma przeciwstawnymi potrzebami. Uzyskują równowagę między więzią a autonomią. Konstruują tym samym zdrowe i elastyczne granice w związku.
Spis treści:
- Zawłaszczanie partnera dla siebie – z czego wynika?
- Nadopiekuńczy rodzic a nierozwinięta potrzeba autonomii
- Jak nadopiekuńcza matka zawłaszcza swoje dziecko?
- Granice w związku – dlaczego nie warto pozbawiać partnera autonomii?
- Autonomia a samorozwój – jak dostrzec zalety niezależności?
Zawłaszczanie partnera dla siebie – z czego wynika?
Czasem jedna osoba potrzebuje partnera na wyłączność. Próbuje zawłaszczyć go na siebie. Przeszkadza jej, że on ma własne pasje, znajomych i plany na przyszłość. Nie chce spędzać z nią każdej wolnej chwili. Poświęca jej uwagę, ale nie w 100%. Boli ją brak wyłączności. Zdrowe granice w związku trudno pielęgnować tym z nas, którzy reprezentują lękowo-ambiwalentny styl przywiązania. Kiedy rodzic raz reaguje na nasze potrzeby, a kiedy indziej je lekceważy, nie wiemy, czego możemy się spodziewać. Niepewność sprawia, że staramy się dostroić do opiekuna, aby przetrwać. W dorosłym życiu boimy się, że sobie nie poradzimy, gdy zabraknie nam drugiego człowieka. Opieramy się na nim, zamiast pielęgnować w sobie niezależność i nauczyć się samodzielnie funkcjonować.
Nadopiekuńczy rodzic a nierozwinięta potrzeba autonomii
Nadopiekuńczy rodzic często narusza granice psychologiczne swojego dziecka. Ignoruje jego naturalną potrzebę autonomii. Gdy maluch próbuje sam coś zrobić, asekuruje go. Kiedy dorasta, załatwia wszystkie sprawy za nastolatka. Rozwiązuje jego zadania domowe itp. Młody człowiek nie ma kiedy i jak nauczyć się samodzielności. Obniża to jego poczucie sprawczości i skutkuje ukształtowaniem niskiej samooceny. Dzieci nadopiekuńczych rodziców szukają partnerów, którzy otoczą ich parasolem ochronnym i troską. Nie rozumieją, że zdrowy związek to relacja partnerska, do której obie strony coś wnoszą. Okazują sobie nawzajem troskę.
Jak nadopiekuńcza matka zawłaszcza swoje dziecko?
Nadopiekuńcza matka krzywdzi swoje dziecko, choć społeczeństwo często ją nagradza za trud włożony w wychowanie. Pragnie zagarnąć syna czy córkę dla siebie. Samodzielność młodego człowieka mogłaby pokrzyżować jej szyki. Niezależność sprawia, że wyfruwamy z domu rodzinnego i wchodzimy w związki romantyczne. Mamy mniej czasu dla rodziców. Stanowi to naturalną kolej rzeczy, którą niektórzy próbują uparcie zmieniać. Nadopiekuńcza matka często nie pełni żadnej innej funkcji. Definiuje siebie poprzez swoje rodzicielstwo. Jej dziecko wychodzi w świat z przeświadczeniem, że prawdziwa miłość polega na spędzaniu każdej chwili razem.
Granice w związku – dlaczego nie warto pozbawiać partnera autonomii?
Kiedy oplatamy partnera niczym bluszcz, pozbawiamy go autonomii. On nie może wyjść na mecz, spotkać się z kolegą, musi się ze wszystkiego tłumaczyć. Oczekujemy od niego relacji symbiotycznej, ale ta nam nie służy. Granice w związku są bardzo ważne. Ich wytyczenie i przestrzeganie sprzyja obu stronom. Kiedy robimy wszystko razem, znamy się na wylot i brakuje nam powiewu świeżości. Nic dziwnego, że wkrótce zanika pożądanie. Przyjaźnimy się ze sobą, ale nie odczuwamy pobudzenia seksualnego w swojej obecności.
Autonomia a samorozwój – jak dostrzec zalety niezależności?
Jeśli nasze granice w związku kuleją, nasz partner zostaje pozbawiony możliwości rozwoju. Nie dajemy mu szansy, aby pielęgnował swoje pasje i uczynił z którejś z nich swoje źródło utrzymania. Problemy z równowagą między potrzebą więzi a autonomii odbijają się również na nas. Pilnując partnera, pozbawiamy się szansy na rozmowę z przyjaciółką, wypad do galerii handlowej czy przeczytanie wartościowej książki. Nie zdobywamy też nowych umiejętności, które zapewniłyby nam awans zawodowy. Balans między więzią a autonomią możemy zyskać, uczęszczając na terapię par lub psychoterapię indywidualną. Warto skorzystać z profesjonalnej pomocy i mentalnie odpępowić się od matki. Nauczmy się robić pewne rzeczy w pojedynkę i czerpać z tego radość. Umocni to nasz związek romantyczny.