Depresji często towarzyszą zaburzenia hipochondryczne, które związane są z lękiem o swoje zdrowie. Hipochondryk nie ma lekko – ciągle wyobraża sobie, że na coś choruje i jego choroba się rozwinie. Skupia uwagę na swoim ciele w sposób zupełnie nieuzasadniony.
Idealny lekarz dla takiej osoby to nie specjalista, tylko raczej potrafiący słuchać życzliwy kompan do rozmowy. Hipochondryk to naprawdę wyedukowany pacjent – ale trudny dla personelu medycznego. Szuka potwierdzenia swoich przypuszczeń, chce się dowiedzieć, że jest chory i pragnie, by ktoś się nim w końcu zajął.
Nie tylko w kabarecie i teatrze
Wielu wyśmiewa się z hipochondryków, zupełnie nie pomagając im w ich problemie, a to poważne zaburzenie o charakterze nerwicowym. Wiara w nowoczesne, ale i naturalne, często wręcz szamańskie terapie to specjalność osób z tego rodzaju skłonnościami. Najbliższe otoczenie hipochondryka, który potrzebuje skupić na sobie uwagę właśnie własnymi niedomaganiami zdrowotnymi, zazwyczaj bagatelizuje jego pseudo-dolegliwości, co tylko pogrąża hipochondryka w uporczywej walce o udowodnienie swojej złego stanu zdrowia.
Nadmierne skupienie się na swoim ciele uwrażliwia na ból, stąd hipochondryk – jakby na własne życzenie – czuje się źle. Siła sugestii jest wielka. Jeżeli ktoś uwierzy, że jest chory to naprawdę może wywołać objawy i chorobę. Lepiej uważać na negatywne myślenie, bo działa ono destrukcyjnie.
dr Paweł F. Nowak