jesienne-nakrycia-glowy

Wiele kobiet w obawie przed zniszczeniem sobie fryzury rezygnuje z nakrycia głowy. Jesień tymczasem nie próżnuje i zaskakuje nas nagłymi zmianami temperatur. A gdyby tak pogodzić modę, zdrowie i wygodę?

Zimno i wilgoć to wróg każdej misternie ułożonej fryzury. Wyprostowane włosy niesfornie się skręcają,utapirowane – opadają. Jednak wiele kobiet woli iść z odkrytą głową, nie bacząc na niskie temperatury, gdyż wydaje im się, że wszytko jest lepsze, niż wciśnięcie włosów pod czapkę.

Nie tylko czapki

Jesień ma swoje humory, ale zazwyczaj temperatura nie spada poniżej zera. Jednak odrobina chłodu plus menopauzalne uderzenia gorąca i przeziębienie mamy murowane. Kobiety, które pragną za wszelką cenę dobrze wyglądać, uparcie odmawiają noszenia nakrycia głowy – jakby zaczerwieniony, zakatarzony nos, który jest efektem przeziębienia, dodawał im uroku.

A przecież nakrycia głowy nie kończą się na czapkach! Na nie jeszcze przyjdzie pora, ale tymczasem możemy odkryć fascynujący świat chust, szali, opasek i beretów, choć te ostatnie podobno nie kojarzą się najlepiej – zupełnie niezasłużenie, bo to rewelacyjne i funkcjonalne nakrycie głowy.

Panie o fryzurkach krótkich, ale mocno utapirowanych, powinny właśnie zainwestować w wesoły beret albo kapelusz. Dzięki swojemu fasonowi cała fryzura zmieści się do środka bez zbytniej szkody – no, może potem trzeba będzie tu i ówdzie poprawić ją grzebieniem. W tym sezonie stawiamy na żywe kolory, więc jeśli nie masz jeszcze żółtego lub pomarańczowego beretu czy kapelusza, koniecznie musisz ten brak nadrobić!

Joanna Pastuszka-Roczek